W wywiadzie z Dominiką Sitnicką w oko.press prof. Ewa Łętowska przedstawiła swój pogląd na decyzje Państwowej Komisji Wyborczej i jej przewodniczącego, na legalność Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, szczególnie w perspektywie wyborów prezydenckich. Rozmówczyni oko.press nie zgadza się z poglądami dr. hab. Ryszarda Piotrowskiego, który twierdzi, że PKW musi wykonać postanowienie IKNiSP SN („Łętowska o PKW: rozważna, choć niekonsekwentna. Jak interpretować prawo, żeby wyjść z tego impasu”).
[…] TSUE stopniowo dochodził do wniosku, w którym jesteśmy obecnie, że izby nadzwyczajne i sędziowie powołani po 2018 roku nie odpowiadają kryterium niezależnego, niezawisłego sądu. Mowa tu oczywiście o Sądzie Najwyższym. Taka sama linia orzecznicza ukształtowała się w ETPC.Najszerzej Trybunał wypowiedział się przy okazji sprawy Lecha Wałęsy, która ma jednocześnie charakter wyroku pilotażowego, co zobowiązuje nie tylko do działania inter partes [dotyczącego stron sporu – red.], ale do systemowego „zrobienia porządku” z kwestionowanymi organami wymiaru sprawiedliwości.
[…] [M]amy dwa organy międzynarodowe, zgodnie stwierdzające, że Izba Nadzwyczajna nie może orzekać w sposób nienaganny.
I tu wkracza Państwowa Komisja Wyborcza, która nie jest sądem, co im zresztą wyraźnie powiedział Trybunał Sprawiedliwości UE. Czyli nawet gdyby PKW chciała skierować pytania prejudycjalne do TSUE, to nie ma jak tego zrobić, co wynika z zajętego przez PKW stanowiska. A to stanowisko sprowadza się do tego: wątpliwości co do IKNiSP są na tyle duże, że nie wiemy, co należy z tą sytuacją zrobić. I wtedy wstrzymanie się od decyzji jest rozważne.
[…] wątpliwość dotyczy […] tego, czy SN w ogóle tu orzekł, skoro orzeczenie pochodzi z komórki organizacyjnej (IKNiSP), co do której istnieją wątpliwości co do tego, czy ma ona cechy sądu. Zauważmy, że w kodeksie wyborczym nie ma informacji, która izba rozpatruje tę skargę. Jest mowa o SN. […] Szanuję profesora Piotrowskiego. Naprawdę. To mądry człowiek. Ale jednocześnie uważam, że zbyt mało ceni dynamiczną wykładnię systemową. Mówi: trzeba działać na podstawie i w granicach prawa. Ja mówię to samo. Trzeba działać na podstawie prawa i w granicach prawa.Tyle tylko, że wykładnia tego samego przepisu zrobiona systemowo jest inna niż wykładnia tego samego przepisu dokonana literalnie, co robi profesor Piotrowski.
[…] Muszę też w jednej kwestii skorygować pogląd prof. Piotrowskiego, gdy twierdzi, że zachodzą podstawy do odwołania członków PKW przez prezydenta. Przecież prezydent może ewentualnie niesubordynowanych członków PKW odwołać [tylko] na wniosek organu, który ich desygnował. […] Co zrobi w przyszłości PKW – nie mam pojęcia. Przecież tam ustawicznie coś się dzieje, choćby problemy z usiłowaniem reasumpcji już podjętego stanowiska w drodze głosowania obiegowego, albo spór między przewodniczącym i częścią gremium o to, czy to odroczenie zajęcia stanowiska (wymaganego przez art. 145 §6 zd. końcowe mówiące, że PKW „postanawia o przyjęciu sprawozdania”) to jest uchwała, czy wniosek formalny?A co do wyborów prezydenckich.
Same wybory w sensie ich przeprowadzenia – zagrożone nie są. Ale każda zaskarżalna decyzja PKW trafia do Sądu Najwyższego. I jeżeli jest problem z IKNiSP, a PKW będzie konsekwentna – to rzeczywiście może być tak, że powtórzy się już nam znany scenariusz. Ale przecież ciągle można taką sprawę skierować do izby, która nie jest zdyskwalifikowana jako niezależny sąd.