„Stary” sędzia Sądu Najwyższego dr hab. Piotr Prusinowski, były Prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych (od września’24 stanowisko Prezesa SN w tej izbie nie jest obsadzone) mówi w rozmowie z Mateuszem Mikowskim dla dziennika Rzeczpospolita („Sędzia SN Piotr Prusinowski: w Polsce może być niebawem dwóch prezydentów„), że „propozycja marszałka Szymona Hołowni w sprawie wyborów prezydenckich niczego nie naprawi i doprowadzi do jeszcze większego chaosu”.
[…] [K]ażdego sędziego SN obowiązuje tzw. uchwała trzech Izb, zgodnie z którą każde orzeczenie wydane z udziałem neosędziego jest dotknięte nieważnością na gruncie procedury cywilnej albo bezwzględną przyczyną odwoławczą na gruncie procedury karnej. Zgodnie z obowiązującymi przepisami wymogiem ukonstytuowania całego składu SN jest obecność na posiedzeniu co najmniej połowy sędziów z każdej Izby. W Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych oraz w Izbie Karnej większość stanowią nadal tzw. starzy sędziowie SN, którzy zapewne nie przyjdą na takie posiedzenie, nie godząc się na orzekanie z neosędziami. Oznaczać to będzie brak kworum. […] Jako sędzia nie mogę usiąść do składu z neosędziami, nawet w sprawie ważności wyborów prezydenckich. Gdybym to zrobił, to świadomie uczestniczyłbym w wydawaniu nieważnych orzeczeń, naruszyłbym prawo i naraziłbym Polskę na płacenie odszkodowań. Postąpiłbym wbrew wspomnianej już uchwale trzech Izb, a tego od prawnika wymagać nie można. Przypomnę też, że dotychczas, poza trzema sędziami, tzw. starzy sędziowie konsekwentnie nie siadają do składów orzekających wraz z neosędziami. […] Ewentualny problem wyborczy, z którym będziemy musieli się zmierzyć, jest następstwem destabilizacji systemu prawnego dokonanej przez polityków. Dopóki nie rozwiążemy tej fundamentalnej sprawy, to problemy, podobne do tego, o którym rozmawiamy, będą pojawiać się cyklicznie. […] politycy tak popsuli państwo, że tylko oni mogą to teraz naprawić. Nie wierzę jednak specjalnie w odpowiedzialność polityków za państwo i nie wróżę narodowej zgody ponad podziałami, która doprowadzi do przywrócenia porządku prawnego. […] Może dojść do sytuacji, w której nieważne, kto wygra wybory, to druga strona i tak nie uzna go za prezydenta.
Subscribe
0 komentarzy
najstarszy