Sędziowie nie są kastą. Ci, którzy nie godzą się na to, co obecnie rządzący robią z sądami i z Konstytucją występują otwarcie. Zgromadzenia samorządowe z całej Polski, Stowarzyszenie Iustitia i inne stowarzyszenia sędziów, to konkretni ludzie, którzy nie boją się wystąpić z imienia i nazwiska w obronie ważnych wartości. Twarze tych sędziów są jawne, bo broniąc tego co ważne, nie chowają się za parawan internetowej anonimowości.
Ale można inaczej. KastaWatch – anonimowe konto na Twitterze. Założone po to, by pluć jadem, szczuć, obrażać, kłamać i manipulować. A wszystko po to żeby oczerniać sędziów, którzy nie godzą się na to co politycy robią z sądami. Zbiorowy projekt ludzi pozbawionych odwagi i honoru. Bo anonimowo oblewać błotem i szambem innych to coś plugawego, niegodnego sędziów i ludzi uczciwych. Bo nawet ostra dyskusja na argumenty, to nie to samo, co znieważanie adwersarzy.
Można przypuszczać, że stoi za tym grupa osób związanych z mediami nielubiącymi sędziów i kilku sędziów, którzy postawili na budowanie swojej kariery i pozycji finansowej na wiernopoddańczej służbie politykom.
Dziś są pewni siebie. Przekonani o własnej bezkarności. Pełni pychy i pogardy wobec myślących inaczej. Ale do czasu. Internet nie jest anonimowy i ustalenie w sposób pewny osób ukrywających się pod owym twitterowym kontem jest kwestią nie tak odległej przyszłości.
Za swoje poczynania, za naruszania dóbr osobistych, za mowę nienawiści i za bezprawne ujawnienie dokumentów zawierających chronione dane osobowe przyjdzie kiedyś odpowiedzieć. W sposób prawem przewidziany.
Państwo kaściarze, pycha kroczy przed upadkiem. Tę jakże aktualną maksymę, polecam pogłębionej refleksji.
*Autor blogu jest sędzią w jednym ze stołecznych sądów. Publikujemy za jego zgodą.