Kolejne okrucieństwa Rosjan w Ukrainie i kolejne zastanowienie, dlaczego tacy są. Skąd to zezwierzęcenie? Albo gorzej.
W języku rosyjskim jest słowo izwierg, ktoś gorszy od zwierzęcia, potwór, monstrum, bezduszne zwierzę. Więc skąd to zezwierzęcenie, ta bezduszność? Mówi się o anomii, czyli o nieprzestrzeganiu norm społecznych. Owszem, ale wtedy przynajmniej wie się, że jakieś normy istnieją. A jeśli żołnierze Federacji nie wiedzą? Może wcześniej rządził nimi wyłącznie strach, w kraju, w którym człowiek liczy się tylko wtedy, gdy ma odpowiednią czapkę, odpowiednią legitymację, albo plecy? A jeśli jest bez czapki, bez legitymacji, bez pleców? Ano wtedy jest śmieciem i zostaje mu tylko picie wódki, żeby zapomnieć o beznadziejnym – nazwijmy to – statusie społecznym.
A tu okazuje się, że są inni ludzie, Ukraińcy, na których można wyżyć się i to bezkarnie. Otóż nie, nie bezkarnie, Służba Bezpieczeństwa Ukrainy prowadzi nasłuch rosyjskich komórek, zbiera informacje od poszkodowanych, a cały cywilizowany świat, przede wszystkim zaś Ukraina, mówi, że będą procesy. I dobrze, bo przestępcy można wyświadczyć tylko jedno dobro – ukarać go.
Może wtedy wyjdzie na ludzi i zrozumie, że nie jest śmieciem.