http://rzecznik.gov.pl/wp-content/uploads/2019/11/Komunikat-zawieszenie-Olimpia-BM.pdf
Coś bardzo musiało zdenerwować pana ministra. Nadaktywność rzecznika i jego zastępcy nie jest dziełem przypadku. I ja to rozumiem. Ba, ja to akceptuję. Bo przecież:
- nie jest prawdą, że minister Ziobro uczynił Łukasza Piebiaka podsekretarzem stanu i swoją prawą ręką w zarządzaniu sądami
- nie jest prawdą, że minister Ziobro delegował sędziego Iwańca do ministerstwa sprawiedliwości
- nie jest prawdą, że według doniesień medialnych w aferę hejterską miał być zamieszany sędzia, który znalazł się na nieistniejącym oddziale intensywnej opieki medycznej
- nie jest prawdą, że spośród 9 członków „Zespołu do spraw czynności Ministra Sprawiedliwości podejmowanych w postępowaniach dyscyplinarnych sędziów i asesorów sądowych” aż 6 mogło być zamieszanych w zorganizowaną działalność hejterską i nie jest prawdą, że sędziów do tego zespołu powołał minister sprawiedliwości
- nie jest prawdą, że liczne informacje mediów o istnieniu grupy sędziów zajmujących się zorganizowaną działalnością hejterską miały jakikolwiek wpływ na odwołanie z ministerstwa panów Piebiaka i Iwańca
- nie jest prawdą, że sędzia Dudzicz sam nie wiedział, czy przyznać się czy lepiej nie do udziału w grupie Kasta na komunikatorze WhatsApp
Skoro zatem to wszystko nie jest prawdą, to powiedzenie, że minister Ziobro miał coś wspólnego ze zorganizowanym hejtem wobec tych, którzy nie nie podzielają jego poglądów na sądownictwo było również nieprawdą.
Druga sprawa:
Minister nigdy nie korzystał ze swoich uprawnień we sposób niekorzystny dla tych, którzy mu się narazili, zaś nagłe przerwanie delegacji sędziów Justyny Koski-Janusz i Pawła Juszczyszyna to wynik pogłębionych analiz ich pracy.
Minister nie wybrał na rzecznika dyscyplinarnego Piotra Schaba, zaś na ich zastępców Michała Lasoty i Przemysława Radzika.
Rzecznik i zastępcy są niezależni całkowicie w tym co robią i minister nie ma na ich działalność żadnego wpływu.
O odwołaniach prezesów i wiceprezesów sądów w całej Polsce jak i o nominacjach nowych osób na zwolnione miejsca decydowały jedynie wyważone, wszechstronne oceny dokonywane z wielkim poświeceniem przez byłego już podsekretarza stanu Piebieka.
Do komisji egzaminacyjnych oraz na wykłady do KSSiP trafiali sędziowie wyłonieni, jedynie w oparciu o obiektywne i rzetelnie weryfikowane kryteria merytoryczne. A że byli to prawie wyłącznie sędziowie popierający to co minister robi z sądami jest czystym przypadkiem.
Sędziowscy członkowie ciała podającego się za KRS nie mają żadnych związków służbowych ani osobistych z ministrem Ziobrą.
Komisarzami wyborczymi zostali tylko i wyłącznie sędziowie najlepiej obeznani z prawem wyborczym.
Wreszcie setki prokuratorów z całej Polski zostało wyłonionych w transparentnych konkursach i delegowanych do pracy w jednostkach nadrzędnyc bez wzrostu uposażenia a za to z gwarancją nieodwołania przez ustalony w ustawie okres czasu.
W Prokuraturze Krajowej powstało obszerne super tajne opracowanie na zlecenie samego prokuratora Święczkowskiego w którym autorzy jasno wykazali powstanie nagłej potrzeby wzmocnienia wrocławskiej prokuratury przez prokuratora Mariusza Krasonia i zupełny brak związku między taką decyzją, a aktywnością prokuratora Krasonia na Zgromadzeniu Prokuratorów Prokuratury Regionalnej w Krakowie, w maju 2019 roku.
Skoro, to wszystko jest prawdą, to mówienie o korupcyjnym systemie w sądach i prokuraturze, który miał stworzyć minister sprawiedliwości musiało sprawić Zbigniewowi Ziobrze wielką przykrość. A jako, że od dawna wiemy już, że zarówno pan Schab jak i jego pomocnicy panowie Lasota i Radzik są ludźmi wrażliwymi, empatycznymi, wręcz delikatnymi, to nie może dziwić, że wobec tych krzywdzących pana ministra stwierdzeń ze strony sędzi Olimpii Barańskiej–Małuszek, nie mogli milczeć.
W tych okolicznościach pomylenie przez panią sędzię prokuratora Dusia z prokuratorem Rochem, to już zupełna drobnostka, bo przecież:
- nie było zlecenia przesłuchania podejrzanej w czasie rozpoczętego porodu
- nie było skargi pokrzywdzonej do Trybunału w Strasburgu
- nie było przeprosin ze strony rządu polskiego i wypłacenia 40.000 zł zadośćuczynienia
- z tym wszystkim nie miał nic wspólnego prokurator Adam Roch.
I tak oto chaos świata w jakim żyjemy staje się uporządkowany. Nie było afery hejterskiej. A było za to rzetelne, bezstronne i wnikliwe postępowanie w tej sprawie, przeprowadzone przez rzecznika dyscyplinarnego.
A jako, że nic tak nie sprzyja rozmyślaniom na ułomnością własnej natury jak odcięcie się od doczesnych pokus tego świata, zastępca Radzik (za wiedzą i przyzwoleniem swego szefa Schaba, jak można sądzić), uznał, że to co najbardziej potrzebne jest teraz pani sędzi Olimpii Barańskiej – Małuszek, to obniżenie jej wynagrodzenia, najlepiej o 50%.
Jako zaś, że życie lubi zaskakiwać, powiem tak: Nie było tego felietonu, a jeśli był, to nie ja go pisałem, a jak litery układały się na moim komputerze, to pewnie kot przebiegł raz i drugi przez klawiaturę, on tak lubi. Naprawdę.
*Autor blogu jest sędzią w jednym ze stołecznych sądów. Publikujemy za jego zgodą. Sam o sobie pisze:
Independentjudge. Sędzia praktyk, od kilkunastu lat orzekający w sprawach karnych. Przywiązany do własnej niezawisłości i zapisanej w Konstytucji niezależności sądów. Członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.Sędzia praktyk, od kilkunastu lat orzekający w sprawach karnych. Przywiązany do własnej niezawisłości i zapisanej w Konstytucji niezależności sądów. Członek Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.