To pierwszy taki przypadek w historii, gdy adwokaci z sądu dyscyplinarnego zwracają się do TSUE z pytaniami. Chodzi o uchwałę Izby Dyscyplinarnej SN, która przyznała Zbigniewowi Ziobrze specjalne uprawnienia w postępowaniu dyscyplinarnym. Ziobro zyskał w ten sposób nowe narzędzie nacisku na adwokatur, pisze Dominika Sitnicka w artykule opublikowanym przez Archiwum Osiatyńskiego.
W uchwale z 27 listopada 2019 roku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego – przełamując wieloletnią linię orzeczniczą SN – przyznała Ministrowi Sprawiedliwości – Prokuratorowi Generalnemu możliwość składania kasacji do ID od jakiegokolwiek orzeczenia adwokackiego sądu dyscyplinarnego. Co to w praktyce oznacza?
Prokurator-minister może domagać się prowadzenia postępowań przeciwko adwokatom, nawet jeśli rzecznik dyscyplinarny, a później sąd dyscyplinarny stwierdzą, że nie popełnił on deliktu dyscyplinarnego i umorzy postępowanie (szczegółowo wyjaśniamy to w dalszej części tekstu).
Zdaniem samych adwokatów uchwała ta była prezentem dla Zbigniewa Ziobry, który zyskał dzięki niej nowe narzędzie nacisku na niezależną adwokaturę.
Sąd Dyscyplinarny Izby Warszawskiej, który rozpatrywał sprawę będącą podstawą uchwały Izby Dyscyplinarnej – dotyczącą mec. Romana Giertycha, jej szczegóły opisujemy poniżej – zdecydował się skierować pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE.
To pierwszy taki przypadek w historii adwokatury.
Cztery pytania i wątpliwości
Trybunałowi Sprawiedliwości zadano cztery pytania:
- czy w dyscyplinarnym postępowaniu adwokackim ma zastosowanie art. 47 Karty Praw Podstawowych oraz tzw. dyrektywa usługowa (2006/123/WE);
- do kogo skierować kasację, skoro Izba Dyscyplinarna (zgodnie z wyrokiem TSUE oraz wyrokiem SN) nie jest bezstronnym i niezawisłym sądem w rozumieniu art. 47 Karty;
- czy skoro ID nie jest bezstronnym i niezawisłym sądem w rozumieniu art. 47 Karty, to można pominąć jej stanowisko wyrażone w uchwale z 27.11.2019, zgodnie z którą Prokuratorowi Generalnemu – Ministrowi Sprawiedliwości przysługuje kasacja w każdej sprawie dyscyplinarnej;
- czy sąd dyscyplinarny może pozostawić bez rozpoznania odwołanie Ministra Sprawiedliwości w sprawie dyscyplinarnej, jeżeli dojdzie do wniosku, że tylko w ten sposób może zapewnić zgodność postępowania z art. 47 Karty, a w szczególności uniknąć ingerencji w to postępowanie ze strony organu takiego jak Izba Dyscyplinarna.
Wśród części prawników wątpliwości budzi fakt, czy Sąd Dyscyplinarny jest sądem krajowym uprawnionym do zadawania pytań prejudycjalnych. Adwokat, z którym kontaktowało się OKO.press, twierdzi, że TSUE sam decyduje, czy sąd pytający spełnia warunki. Z orzecznictwa Trybunału wynika, że orzeczenia takiego sądu muszą być ostateczne i niezaskarżalne, a w sprawie, w której skierowano pytania od orzeczenia Sądu Dyscyplinarnego, nie było odwołania.
Sąd kierujący pytania orzekał w składzie adw. Agnieszka Helsztyńska, adw. dr Karol Pachnik oraz adw. Piotr Bednarek.
O co chodzi w sprawie Giertycha?
W grudniu 2016 roku Bogdan Święczkowski, I Zastępca Prokuratora Generalnego, zaufany współpracownik Zbigniewa Ziobry, wystąpił do rzecznika dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Romana Giertycha.
Powodem interwencji prokuratury było kilka wypowiedzi medialnych adwokata, który krytykował jej działania w związku ze śledztwem smoleńskim.
Prokuraturze najbardziej nie spodobał się jeden z wpisów Giertycha, w którym prawnik wyśmiewał tezy badane przez śledczych:
„Generała Błasika nie było w kokpicie, a nawet jeżeli był to jego słowa »Zmieścisz się śmiało!« należy interpretować jako zaproszenie dla kolejnego gościa wchodzącego do zatłoczonego kokpitu.
Słowa dyr. Kazany, że »Prezydent jeszcze nie podjął decyzji« odnoszą się do nagród dla pilotów, a nie do kwestii lądowania.
Zamachu dokonali nieznani sprawcy, ale powiązani z pewnością z Tuskiem, który zrobił to, bo nienawidzi polskości.
A pomagał mu Putin, który zrobił to dlatego, że się bał profesora Lecha Kaczyńskiego.
Dowody na te wszystkie tezy są tak tajne, że tylko najtajniejsze służby MON mają je zgromadzone. Ale wierzę, że są.
Teraz już jako nowy, wierny władzy adwokat liczę na odpuszczenie win.
P.S. Wolałbym rowy kopać na Syberii, niż być adwokatem według waszego wzoru – żałośni kłamcy”.
Nie spodobała się również nieco późniejsza wypowiedź:
„Prokuratura doskonale wie, że nie było żadnych śladów zamachu. W związku z czym to ma na celu przedłużenie śledztwa. Prokuratura nie ma jak ogłosić tez, które byłyby chociażby w części zbieżne z tezami, które głosi Antoni Macierewicz od sześciu lat”. Giertych dodał też, że „by nie ogłaszać publicznie klęski Antoniego Macierewicza i jego zespołu, szarga się pamięć tych ofiar”.
Rzecznik dyscyplinarny stołecznej adwokatury umorzył sprawę, uznając wypowiedzi za dopuszczalne. Od decyzji rzecznika odwołał się Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny, ale adwokacki sąd dyscyplinarny odwołania nie uznał i sprawę ponownie umorzył.
Wtedy Bogdan Święczkowski złożył kasację do Sądu Najwyższego. Po zmianach wprowadzonych przez PiS sprawa trafiła do nowo powołanej Izby Dyscyplinarnej.
Na pierwszym posiedzeniu w Izbie w maju 2019 pojawiła się zasadnicza wątpliwość, czy działanie Święczkowskiego było w ogóle uprawnione. Według prawa o adwokaturze Minister Sprawiedliwości posiada prawo do kasacji do SN, ale tylko w stosunku do orzeczeń sądów dyscyplinarnych drugiej instancji.
Zastępca Ziobry złożył jednak kasację, powołując się na art. 521 kodeksu postępowania karnego (kpk można stosować w przypadku, gdy przepisy postępowania dyscyplinarnego są niepełne), który mówi, że Prokurator Generalny taką kasację może wnieść od każdego prawomocnego orzeczenia sądu, które kończy postępowanie.
Kolejną wątpliwością był fakt, że orzeczenie w kodeksie postępowania karnego i orzeczenia w postępowaniu dyscyplinarnym nie oznaczają tego samego.
Podczas posiedzenia trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej zdecydował, że zada pytanie prawne do składu 7-osobowego Izby, bo „przepisy nie są jednoznaczne” i brak jest przepisów wyłączających artykuł 521 kpk z postępowań dyscyplinarnych adwokatów.
W listopadzie izba podjęła uchwałę, w której stwierdziła, że art. 521 kpk można stosować, bo przepisy ustawy o prokuraturze nie są pełne.
W uzasadnieniu powoływano się m.in. na potrzebę sprawowania przez ministra pieczy nad samorządem adwokackim oraz prawem pokrzywdzonych obywateli do dochodzenia swoich praw przed niekorporacyjnym sądem.
Nie zważając na to, że adwokaci odpowiadać mogą przecież również karnie i cywilnie przed sądami powszechnymi.
Dominika Sitnicka
Absolwentka prawa i filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała m.in. w Dwutygodniku, Res Publice Nowej i Magazynie Kulturalnym.