- Decyzja o przeniesieniu b. rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa sędziego Waldemara Żurka do innego wydziału Sądu Okręgowego w Krakowie nie jest związana z jego działalnością
- Tak prezes tego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka odpowiedziała RPO w tej sprawie. Podtrzymała swą decyzję o przeniesieniu sędziego
- Fakt, że sędzia Żurek jest szeroko znany, nie może powodować, iż będzie on korzystał ze specjalnego traktowania; wykorzystując swój wizerunek, nie może domagać się „immunitetu od pracy” – napisała prezes sądu
Rzecznik Praw Obywatelskich podjął sprawę przeniesienia sędziego Waldemara Żurka z wydziału II cywilnego, który jest sądem odwoławczym, do wydziału I, który jest sądem pierwszej instancji. On sam odebrał to jako szykanę za swą działalność w poprzedniej KRS i walkę o niezależność sądownictwa.
Wystąpienie RPO w sprawie sędziego Żurka
W sierpniu 2018 r. RPO poprosił prezes Dagmarę Pawełczyk-Woicką o wyjaśnienie merytorycznych przesłanek przeniesienia sędziego. Powołał się na doniesienia medialne, że stanowiłoby ono de facto jego degradację.
Wynikało z nich, że w obu wydziałach jest jednakowy poziom zaległych spraw, więc przeniesienie nie ma innego uzasadnienia niż szykana. Sędzia Żurek mówił, że nie można mu zarzucać braku doświadczenia w orzekaniu w sądzie II instancji. Wczesny awans do sądu odwoławczego wynikał zaś z bardzo dobrej oceny jego pracy.
Według Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” przeniesienie stanowi „próbę zastraszenia sędziów występujących otwarcie przeciwko działaniom zmierzającym do politycznego podporządkowania wymiaru sprawiedliwości oraz formę represji wobec sędziego konsekwentnie broniącego niezależności sądów”. W ocenie przedstawicieli środowiska sędziowskiego mogłoby to prowadzić do wywołania „efekt mrożącego” nie tylko wobec sędziego Żurka, ale również wobec innych sędziów – podkreślał zastępca RPO Stanisław Trociuk w piśmie do prezes SO.
Przypomniał, że nowelizacja z 20 lipca 2018 r. przekazała KRS dotychczasową kompetencję kolegium sądu apelacyjnego rozpatrywania odwołań sędziów, których przeniesiono do innego wydziału sądu. Podczas prac legislacyjnych RPO wskazywał na zagrożenia z tym związane: podporządkowanie nowej KRS czynnikom politycznym umożliwi rządzącym pośredni wpływ na wewnętrzne funkcjonowanie sądownictwa. – W konsekwencji prowadzi to do ograniczenia uprawnień przedstawicieli kolegium wybranych przez samorząd sędziowski na rzecz organu wybranego przez polityków, jakim jest obecna KRS – napisał Stanisław Trociuk.
Odpowiedź prezeski Sądu Okręgowego w Krakowie
– Pragnę zapewnić, że moja decyzja w żaden sposób nie jest powiązana z działalnością pana sędziego – napisała Dagmara Pawełczyk-Woicka w piśmie do RPO Adama Bodndra z 14 września 2018 r.
Odnosząc się do tezy medialnej, że przeniesienie z wydziału rozpoznającego sprawy w II instancji do wydziału badającego sprawy w I instancji stanowi degradację sędziego, sędzia Pawełczyk-Woicka napisała, iż taka teza nie znajduje żadnego uzasadnienia w świetle obowiązującego ustawodawstwa. – Przypominam Panu, że Konstytucja RP nie różnicuje sędziów – dodała.
Według pani prezes teza o jednakowym poziomie zaległości w obu wydziałach nie znajduje żadnego odzwierciedlenia w statystyce. Wskazała, że zaległość na koniec sierpnia 2018 r. w I wydziale cywilnym wyniosła ponad 3000 spraw, przy 15 sędziach (17 – po przeniesieniu dwóch sędziów, w tym Waldemara Żurka). Natomiast w II wydziale zaległość na koniec sierpnia 2018 r. wyniosła 1235 spraw. W wydziale tym orzeka 21 sędziów i przewodnicząca, a także liczni sędziowie sądów rejonowych, wspomagający wydział na delegacjach. Rozpoznanie sprawy w I instancji w sprawie cywilnej jest przeciętnie 3 razy bardziej pracochłonne niż w postępowaniu odwoławczym.
– Powyższe dane jednoznacznie wskazują, że planowany przeze mnie ruch kadrowy był absolutnie niezbędny – oświadczyła prezes Pawełczyk-Woicka. Według niej przeniesienie sędziego w ramach tego samego pionu nie jest dla sędziego dolegliwe.
Ustawa nie formułuje zaś kryteriów przenoszenia w obrębie tego samego pionu. Pawełczyk-Woicka wyjaśniła, że zarówno w przypadku sędziego Waldemara Żurka, jak i drugiego sędziego, którego przeniesiono wraz z nim, kierowała się wielkością referatów. Sędziowie ci mieli najmniejsze referaty, co wynikało z ich długotrwałych nieobecności. W przypadku sędziego Waldemara Żurka przyczyną był wielomiesięczny urlop wypoczynkowy. Drugim kryterium był staż orzeczniczy w I instancji. Według pani prezes sędziowie oceniający w postępowaniu odwoławczym powinni legitymować się doświadczeniem orzeczniczym w I instancji.
– Sędzia Waldemar Żurek publicznie wypowiada się o bardzo dobrej ocenie jego pracy, która miała być przyczyną jego szybkiego awansu. Opinie, które towarzyszyły jego nominacji na stanowisko sędziego rejonowego oraz okręgowego są opiniami przeciętnymi – napisała prezes Pawełczyk-Woicka.
W jej ocenie sędziemu Waldemarowi Żurkowi nie przysługuje odwołanie od przeniesienia.
– Fakt, że Pan Sędzia jest osobą szeroko znaną nie może spowodować, iż będzie on korzystał ze specjalnego traktowania. Sędzia znany medialnie nie może wykorzystując swój wizerunek domagać się „immunitetu od pracy„” – pisze Pawełczyk-Woicka.