– Jak ja was nienawidzę, jak ja was nienawidzę! – krzyczała młoda kobieta przed jednym z moskiewskich sądów. Właśnie usłyszała, że skazano ją na 25 lat.
Wcześniej islamiści porwali jej córeczkę i powiedzieli, że oddadzą, jeśli kobieta dokona zamachu terrorystycznego w Moskwie.
* * *
To byli terroryści, chociaż nie islamiści: pili, palili, wstrzykiwali sobie narkotyki, dziwki sprowadzali. Raczej, jak to mówią Rosjanie, tri bukwy, a kakije, sami dogadajties’.
* * *
Kobieta miała podłożyć ładunek wybuchowy w miejscu publicznym. Nie uzbroiła go, dziwnie się zachowywała. Zatrzymano ją. Nie chciała nikogo zabić, chciała odzyskać dziecko. Po ćwierci wieku i tak straci z córką wszelką więź emocjonalną.
* * *
Sąd był na telefon. A może sędziowie sami wiedzieli, czego władca się po nich spodziewa?
* * *
Jaki to ma związek z sądami w Polsce? Sami dogadajties’.
Czesław Marian Ogórek