Kontynuujemy nasz cykl „Powiedzieli, napisali”. Dzisiaj zwraca uwagę obszerny wywiad Aleksandra Bentkowskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, posła i senatora Polskiego Stronnictwa Ludowego wielu kadencji, którego udzielił dziennikowi „Rzeczpospolita. Wywiad, który ukazał się w dodatku „Plus Minus” pod tytułem „Aleksander Bentkowski: PKW słusznie pozbawiła PiS dotacji”, przeprowadziła Eliza Olczyk. Poniżej – kilka fragmentów.
[…] Ten system sądownictwa, jaki w Polsce do dzisiaj istnieje, został ustanowiony wtedy, kiedy byłem ministrem.[…] Jedną z pierwszych ustaw z obszaru reformy sądownictwa, jakie zostały wniesione, była właśnie ustawa o Krajowej Radzie Sądownictwa. Prawo do wyboru sędziów odebrano władzy wykonawczej i oddano w ręce organu częściowo społecznego, składającego się z sędziów, wybranych przez struktury sędziowskie. Obserwowałem ten system wymiaru sprawiedliwości przez następne kilkanaście lat już nie jako minister, ale jako przewodniczący albo wiceprzewodniczący sejmowej bądź senackiej komisji sprawiedliwości. Przez te wszystkie lata zmiany w wymiarze sprawiedliwości były nieznaczne, wręcz kosmetyczne. Dopiero minister Zbigniew Ziobro wpadł na pomysł, ażeby przeprowadzić zasadnicze zmiany, spłaszczyć strukturę sądownictwa, zlikwidować sądy okręgowe. Każdy sędzia miał być uprawniony do sądzenia w każdym rodzaju sądów. Ten pomysł mnie przeraził. […] [W] grudniu 1989 roku została uchwalona ustawa o likwidacji Prokuratury Generalnej i włączeniu jej do Ministerstwa Sprawiedliwości, w postaci departamentu. […] Cały czas oceniamy prokuraturę przez pryzmat tego, jakim prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro, a on sporo negatywnych rzeczy rzeczywiście wprowadził. Przykładowo całkowicie wypaczył ideę Prokuratury Krajowej. Był taki czas, kiedy instytucja prokuratora krajowego nie istniała. Pojawiła się za rządu premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Byłem wówczas szefem sejmowej komisji sprawiedliwości. Przyszedł do mnie ówczesny minister sprawiedliwości prof. Leszek Kubicki i powiedział, że chciałby powołać instytucję prokuratora krajowego. Spytałem, po co mu ten prokurator, do czego jest potrzebny. A on na to: „Do niczego nie jest potrzebny, prokuratura w obecnym kształcie funkcjonuje zupełnie dobrze. Ale wie pan, premier Cimoszewicz obiecał prokuratorom, że powoła tę instytucję, więc wypada to zrobić”. [..] W tej chwili jest ponad 140 prokuratorów krajowych. Uważam, że za ministra Ziobry wytworzył się swoisty układ – minister nie mieszał się do tego, co się działo w Prokuraturze Krajowej i jak kształtowała swoją strukturę, a w zamian za to sprawy, na których ministrowi zależało, były rozstrzygane tak, jak sobie życzył. […] Jakby tego było mało, Ziobro wymyślił Prokuraturę Regionalną. Tylko po to, żeby prokuratorzy regionalni, którzy prowadzą takie same śledztwa, jak wtedy, gdy pracowali w prokuraturze rejonowej czy okręgowej, dostawali wynagrodzenia odpowiadające sędziom sądów apelacyjnych.. […] Ale największym złem jest wprowadzenie systemu tzw. nagród i delegacji, który ma charakter korupcyjny. […] Święczkowski ustanowił system nagród. Za co? Za dobrze wykonaną pracę? Przecież to jest nic innego jak kupowanie podwładnych. Nagrodzony prokurator dokładnie wie, co ma zrobić, żeby dostać następną nagrodę. Nie ma mowy o niezależności prokuratorów, jeżeli są zależni finansowo od swoich przełożonych. […] Drugą metodą podporządkowania prokuratorów są delegacje z prokuratury niższego szczebla do regionalnej. 7 tys. zł więcej do pensji. Przy czym prokurator na takiej delegacji dobrze wie, że jeżeli nie załatwi sprawy zgodnie z sugestią przełożonego, to wraca do poprzedniego miejsca pracy. […] Jeżeli chodzi o odwołanie prokuratora Dariusza Barskiego ze stanowiska prokuratora krajowego, to […]. On rzeczywiście nie został prawidłowo powołany, bo minister Ziobro skorzystał z ustawy epizodycznej, która już nie obowiązywała. Natomiast to, co się później działo, to już przechodzi moje pojęcie. Trzech zastępców prokuratora krajowego napisało oświadczenia, że nie będą wykonywać poleceń nowego prokuratora krajowego, powołanego przez ministra Bodnara, ponieważ go nie uznają. Na miejscu ministra Bodnara odebrałbym od nich takie oświadczenie na piśmie i po prostu wyrzucił ich z zawodu. [Dariusz Korneluk] Moim zdaniem został powołany prawidłowo. Powołał go prokurator generalny, rzeczywiście podpisu prezydenta pod tą nominacją nie ma. Można się na to skarżyć do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka i zobaczymy, kto będzie miał w tym wypadku rację. Bo moim zdaniem prezydent ma tylko te kompetencje, które zostały opisane w konstytucji, a tam uprawnienia dotyczącego powołania prokuratora krajowego nie ma. Zwykłą ustawą zaś nie da się zmienić konstytucji, czyli w tym wypadku dołożyć kompetencji głowie państwa. W tym sporze o zmianę na stanowisku prokuratora krajowego chodzi o rozliczenie draństw, które popełniała poprzednia władza. Dziwię się, że prezydent Duda tego broni, ujmując się za Barskim. […] Pytałem ministra Bodnara, dlaczego zastępcy prokuratora krajowego, którzy odmówili wykonywania poleceń Dariusza Korneluka, ciągle są w zawodzie. Odpowiedział, że zgodnie z wymogami ustawy skierował sprawę do postępowania dyscyplinarnego, które trwa już dziesięć miesięcy i końca nie widać. […] Trybunał Konstytucyjny został powołany zgodnie z obowiązującym prawem. Tutaj nic nie zostało naruszone oprócz trzech sędziów-dublerów. Kadencja jednego już wygasła, zatem gdyby odeszło jeszcze tych dwóch, to nie byłoby żadnego problemu z Trybunałem. Rząd przygotował projekt ustawy, według którego obecny Trybunał zostałby wygaszony, a nowy powołany według nowych zasad, m.in. większością kwalifikowaną, ale na razie nie ma prezydenta, który by ją podpisał. […] PKW dostała dokumenty pokazujące jednoznacznie, że wykorzystano ogromne pieniądze z budżetu państwa, chociażby z Funduszu Sprawiedliwości, na promowanie kandydatów Zjednoczonej Prawicy w ostatniej kampanii wyborczej. Moim zdaniem PKW słusznie pozbawiła PiS dotacji.
Subscribe
0 komentarzy
najstarszy