Nie, Putinowi nie grozi zamach stanu, przecież Rosją rządzą służby, z których sam się wywodzi.
Otóż dla Putina groźna jest nieznajomość historii. Po rewolucji, po śmierci Dzierżyńskiego i jego następcy Mienżyńskiego (obaj z polskiej szlachty) osierocone służby szukały nowego pana. Znalazł się taki – Stalin. To nie służby nim, to on rządził służbami i robił to na swój paranoicznie skuteczny sposób, zabijał szefów i ich zwolenników, żeby za bardzo nie urośli w siłę.
Teraz jest inaczej, być może to służby uznają, że Putin jest za słaby. Nie, nie o zbrodnicze skłonności chodzi, przecież wywołał ludobójczą wojnę, a nawet ręcznie ją prowadzi. Rzecz w tym, że przegrywa i sytuacja, również wewnętrzna, robi się niebezpieczna, a służby muszą pracować ponad siły.
Więc aż się prosi, żeby… Ba, marzenia.
Radosław Januszewski
Zdjęcie ilustrujące: Od prawej F. Dzierżyński, W. Mienżyński i G. Jagoda, kolejni szefowie CzeKa. 1924 rok. Autor nieznany, źródło: Wikimedia Commons