Arbitraż – jego pełna nazwa to Państwowy Arbitraż Gospodarczy – w latach 1949-89 obsługiwał spory między przedsiębiorstwami państwowymi. Po utworzeniu sądów gospodarczych, PAG uległ likwidacji. Nie był instytucją doskonałą (żadna taką nie jest), ale pracowali w nim fachowcy. Aż dziw, że ministerialni specjaliści od opluwania przeszłości oszczędzili Arbitraż. Pewno nie wiedzą, że istniał.
Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie wymogów praworządności dla państw otrzymujących dotacje została oprotestowana jedynie przez posłów PiS – nawet Węgrzy byli za. Tak czy inaczej PiS zwyciężył moralnie, bo jego deputowani stali po stronie prawdy (polski rząd nie zamierza odstąpić od destrukcji wymiaru sprawiedliwości), w odróżnieniu od Węgrów, którzy nakłamali (nie dość, że nas w tym wyprzedzili, to wcale nie planują odwrotu).
Będziemy mieli dwie kolejne uczelnie z wydziałami prawa: prywatną i państwową (ich nazw nie wymieniam, bo szkoda miejsca). Na pierwszej będzie czesne, na drugiej – nauka za darmo. Na zdrowy rozumu, pierwsza z tych szkół powinna na wszelkie sposoby szukać chętnych po całej Polsce. Ale jest inaczej! Właśnie ta druga (darmowa) chce pozyskiwać kandydatów za pośrednictwem ogłoszeń w parafiach i ochotniczych strażach pożarnych. Czyżby komuś palił się grunt pod nogami?
Intensywność kampanii byłego wiceministra sprawiedliwości, p. Piebiaka, robi wrażenie. To nie skromna jednokonna bryczka, ale prawdziwa trojka (KRS, SN, NSA) pędząca z impetem. W dodatku bez hamulców.
To, że byli księża-patrioci, wiadomo, ale że po jesieni 1956 r. Kościół katolicki miał z nimi poważny problem – to sprawa mniej znana. Wspominam o tym, gdyż zapowiada się podobna kwestia, tyle że w wymiarze świeckim. Mam na myśli status sędziów z nominacji neo-KRS.
Różnymi niezwykłymi sprawami zajmowały się kancelarie komornicze, ale teraz pojawiła się okazja do zyskania sławy. Nie zdziwię się, gdy sędzia Juszczyszyn, po uzyskaniu klauzuli wykonalności na postanowieniu, zwróci się do komornika, by ten wprowadził go do sądu. Skoro bezprawnie odebrano mu urząd (i gabinet), powinien być mu zwrócony. Polska procedura cywilna ma przepisy o egzekucji świadczeń niepieniężnych. Owszem, prezes Nawacki może je potargać, ale tylko we własnym kodeksie.
A to zmiana! Znikły plakaty o 770 miliardach sygnowane przez PiS. W ich miejsce weszły podobne wydane przez kancelarię premiera. Partia kieruje, rząd rządzi.
Żagle na jachcie Polskiej Fundacji Narodowej, który miał opłynąć świat już nie załopoczą. Instytucja ta (notabene patron akcji bilbordowej godzącej w sądy) stanie się antyprzykładem organizacji non-profit. Choć dotowana przez państwowe spółki i suto opłacająca swoje władze, weszła obecnie w stan dryfu, równie kosztownego jak rejs.
Marian Sworzeń
prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – autor książek „Dezyderata. Dzieje utworu, który stał się legendą”, „Opis krainy Gog”, „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”.