https://tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/szefowa-kancelarii-sejmu-agnieszka-kaczmarska-o-wezwaniu-przez-sedziego-juszczyszyna,997502.html
Jak wiemy, szefowa Kancelarii Sejmu uznała jakiś czas temu, że z mocy swojej (istotnej, ale mimo wszystko pomocniczej) funkcji jest uprawniona do decydowania, czy prawomocny wyrok sądu podlega wykonaniu, czy może jednak nie. Ciekawych czasów dożyliśmy, gdy urzędnik cenzuruje wyrok sądu, wyrok, który sam ma obowiązek wykonać. Ale, co tam!
Pani Agnieszka Kaczmarska idzie dalej. Trzeba przyznać, że na swój sposób jest konsekwentna. Obywatel gdy dostanie wezwanie do sądu, stawia się. Co prawda, niektórych obywateli czasem sąd musi zachęcić w szczególny sposób, ale zasada ta nie jest kwestionowana. Ale zasady i obowiązki są dla zwykłych śmiertelników. Szefowa Kancelarii Sejmu nie po to pełni swą funkcje, by sąd wzywał ją do stawiennictwa.
Droga Pani Agnieszko! Ma Pani dużo szczęścia, że nie żyje Pani i nie pełni Pani swej ważnej (ale bynajmniej nie nadrzędnej względem sądów) funkcji w takich np. Stanach Zjednoczonych. Różnie by wtedy mogło być, oj różnie, ale raczej mało miło.
Oczywiście ani Pani ani żadnemu urzędnikowi nie życzę ani drakońskich grzywien, ani stawienia się przed obliczem sądu w jaskrawym kostiumie bezimiennego projektanta.
Nawiązując do słów surowego sędziego zza Wielkiej Wody, proszę pamiętać, że wezwanie do sądu, to nie zaproszenie na zebranie partyjne czy też spotkanie towarzyskie. Za sądem stoi prawo i jego konstytucyjnie określona pozycja, a za Panią ? Polityczne poparcie, tych którym zawdzięcza Pani swe stanowisko. To trochę za mało, żeby zlekceważyć wezwanie. Co jako prawnik uczciwie Pani odradzam.