Na tak postawione pytania z łatwością odpowie nawet niezbyt uważny obserwator groteskowych wyborów na urząd sędziego Trybunału Konstytucyjnego. I każdy, kto cokolwiek wie o funkcjonowaniu tego sądu, w tym o zachowaniach osoby wyznaczonej przez prezydenta do kierowania Trybunałem.
Jak przypomniało Archiwum Osiatyńskiego,(w artykule Anny Wójcik)
Kodeks-EtycznyJego historia jest dosyć osobliwa. Jak pisała Ewa Siedlecka – uchwalono go podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK 31 sierpnia 2017 roku. Trybunał w okresie wakacyjnym nie pracuje, a informacji o zwołaniu zgromadzenia nie przekazano sędziom telefonicznie ani mailowo, ale wydrukowano i położono na ich biurkach 30 sierpnia.
Kodeksu nigdy nie opublikowano – ani w urzędowym dzienniku ani na stronie TK. Przez długi czas nie wiadomo było więc, co się tam właściwie znajduje. Ewa Siedlecka dostała jego treść po kilku miesiącach starań w trybie dostępu do informacji publicznej, ale wciąż nie został opublikowany (np. nie ma go na stronie TK).