Jacek Sasin, wicepremier obecnego rządu znowu okłamywał Polaków, tym razem w „Kropce nad i” przy całkowicie biernej postawie wydawałoby się doświadczonej dziennikarki pani Moniki Olejnik. Pani Olejnik na dowód antyniemieckości polityków PiS wspomniała o słowach ministra Czaputowicza, że kandydatura Donalda Tuska na drugą kadencje była zgłoszona przez Angelę Merkel. A na to Sasin – przecież to prawda, Tuska zgłosiła Angela Merkel, a Polska miała innego kandydata.
To wierutne kłamstwo! Żeby tak twierdzić, trzeba zupełnie nie rozumieć postanowień „Traktatu o Unii Europejskiej”, który w Art. 15, p. 5 stwierdza: „Rada Europejska wybiera swojego przewodniczącego większością kwalifikowaną na okres dwóch i pół roku; mandat przewodniczącego jest jednokrotnie odnawialny.” Czyli na przewodniczącego wybierany jest konkretny człowiek, a nie państwo, które potem deleguje swojego przedstawiciela, jak to jest w przypadku komisarzy.
Stwierdzenie, że „mandat jest jednokrotnie odnawialny” oznacza, że dopóki nie ma negatywnej decyzji w sprawie odnowienia mandatu, to nie ma nowego kandydata na to stanowisko, a tak było od momentu, kiedy Donald Tusk na posiedzeniu Rady Europejskiej, na pytanie prezydencji maltańskiej, ogłosił gotowość przewodniczenia przez następne dwa i pół roku. Była to jego osobista decyzja i państwo polskie formalnie nie miało w tej sprawie nic do powiedzenia. Można było tylko prowadzić konsultacje w sprawie negatywnej decyzji, co do odnowienia mandatu Donalda Tuska, jednak gdyby to się udało, to wtedy liczba chętnych byłaby nieograniczona i jest mało prawdopodobne, by na tę funkcję po raz kolejny został wybrany przedstawiciel Polski.
Często też pojawiało się ze strony PiS pytanie, kogo Donald Tusk reprezentuje. Trudno o bardziej głupi zarzut. Przewodniczący Rady reprezentuje przede wszystkim siebie. Przecież on tylko prowadzi obrady, w których nie ma prawa głosu. Głosują przedstawiciele poszczególnych państw, a głównym staraniem przewodniczącego jest doprowadzenie do takiego stanu, by głosowanie było efektywne, tj. żeby nie zdarzył się pat, tylko żeby kwalifikowana większość była dogadana jeszcze przed głosowaniem.
Uważam, że takie kłamstwo i oszukiwanie Polaków nie może być puszczone płazem, a na pewno nie może być przemilczane, bo to oznacza aprobatę.
Antoni Miklaszewski