Jak idziesz ciemną ulicą warto wiedzieć, kogo spotykasz. Genialny strateg, wizjoner moralny i polityczny, czy chciwy okupant dla którego ostatecznie liczy się szmal. Rozgrywka zawsze staje się symetryczna do celu, któremu służy. Forma harmonizuje z treścią.
Mąż stanu, czy po prostu Ali Baba. Wzajemna infiltracja wodza i kompanów.
W rezultacie pojawia się kieszonkowy Clausewitz, rozgrywający wojnę wg. własnych reguł, na które przeciwnik pozwala. Wojna składa się z cyklu pojedynczych bitew, powiązanych celem i stylem.
Trzeba się przeciwstawić właściwie rozpoznanemu przeciwnikowi. Warto pamiętać – okupantowi, który traktuje nas jak podbity kraj, z którego ściąga wojenny łup.
Andrzej Jonas