Podobno tylko czyny podłe są karane. To jak nazwać to, co czynią rządzący wobec chorych psychicznie? I jak ich za to ukarać, jeśli mają immunitety?
Podłością jest bowiem stygmatyzowanie osób chorych psychicznie. Nie wierzycie? Zapytajcie psychiatrów sądowych. Powiedzą wam, że tylko margines marginesu psychotyków ma problemy z prawem. Owszem, kiedy ktoś zabija, gwałci, to z automatu jest badany psychiatrycznie, ale to nie znaczy, że jest chory.
Teraz, po śmierci prezydenta Gdańska rozpętało się piekło. Piekło dla chorych i ich rodzin. Jacyś parszywcy (z pierwszych stron gazet) robią wszystko, żeby zamachowca uznać za chorego. Bo tak im wygodniej i nie będą musieli wyciągać konsekwencji wobec własnej kliki. A przecież chorzy powinni podlegać szczególnej ochronie, bo łatwiej im dokopać. Ciekawe, a raczej bardzo nieciekawe, jak to rozegra się w małych środowiskach, gdzie jest ktoś, kto ma problemy ze zdrowiem psychicznym? Pewnie będzie mu gorzej. Jemu i jego bliskim.
Ale cel zostanie osiągnięty: my bez winy, wszystkiemu winien przypadkowy wariat. Może jednak tak łatwo nie przejdzie. Może ktoś się jednak upomni o ludzi, których życie upływa jakże inaczej niż życie nas, zdrowych.
Andrzej Kowalczyk