Według Miedwiediewa Lwów ma być stolicą Ukrainy, a nawet nie Lwów, a Lemberg!
Skoro mamy się cofać w czasie, bądźmy konsekwentni. W takim razie Moskwa, ten drewniany stołp wzniesiony przez kniazia Jurija Dołgorukiego na podmokłym terenie – stąd nazwa – i spalony przez Tatarów, powinien być nazwą państwa, które teraz tak się rozbujało, że aż wojnę prowadzi.
Aha, proszę tamtej Moskwy nie mylić z podłódzką Moskwą, tą w okolicach Nowosolnej. Jakiś szlachciura nazwał tak swoją wiochę, bo chciał upamiętnić wyprawę, która skończyła się dla Rzeczypospolitej przegraną, a dla Moskwy z Moskalami właściwie też przegraną, bo skończył się kilkuletni okres przynależności tego kraju do Europy.
Ale nie martwcie się Moskale, jeszcze parę lat i pewnie znów będziecie mogli aplikować do UE.