
Wiele wskazuje na to, że europoseł Ryszard Czarnecki niedługo straci stanowisko wiceszefa Parlamentu Europejskiego. Sam na to zapracował, publicznie obrażając koleżankę. W tym miejscu, ponieważ nasz eurodeputowany urodził się w Londynie, przywołuję słowa angielskiego historyka o Ryszardzie II: „Żaden król nigdy nie był tak całkowicie autorem własnego unicestwienia”. Jak Państwo jednak za chwilę zobaczycie, dobrałem ten cytat wyłącznie dla zbieżności imion, a nie jako zapowiedź losów polskiego Ryszarda. Tymczasem europoseł z PiS, choć nieubłaganie zmierza ku unijnemu szafotowi, nie wypiera się wcale swego postępku. Mimo tak trudnych okoliczności, zachowuje wzorowy angielski spokój, bowiem w głębi duszy doskonale wie, że jego ofiara nie będzie bezowocna – ma już zapewniony wieniec chwały w postaci czołowego miejsca na listach w najbliższych wyborach do europarlamentu.
Jedni uważają ilość zgłoszeń do KRS za rządowy sukces, inni za środowiskową klęskę. Spójrzmy na to statystycznie, porównując podobne z podobnym. Skoro mamy w Polsce około 10 tysięcy sędziów, znalazłem miasto z taką samą ilością mieszkańców – to Ciechocinek. Do KRS, jak wiemy, na 15 miejsc zgłoszono 18 kandydatów. W ostatnich wyborach, jak sprawdziłem, do 15-osobowej rady miejskiej w Ciechocinku startowało 65 obywateli. Wnioski z zestawienia nasuwają się same. Niedługo dowiemy się też (zapowiedziała to „Iustitia”), kto udzielał imiennego wsparcia kandydatom do KRS. Owe przyszłe niedyskrecje zagwarantują sensację na poziomie znacznie wyższym od sławnych ciechocińskich tężni z solanką. Kto wie, czy nie będzie trzeba podawać komuś dawno zapomnianych soli trzeźwiących…
Premier Morawiecki powiedział autorytatywnie, że w Sądzie Najwyższym zasiada nadal kilkunastu sędziów, którzy skazywali opozycjonistów w stanie wojennym. Poświęcę tej wypowiedzi tyle samo twierdzeń (prawdziwych), ilu jest owych sędziów (rzekomych). Zaczynam: stwierdzenie premiera jest nieprawdą, stwierdzenie premiera prawdą nie jest, stwierdzenie premiera nie ma nic wspólnego z prawdą, stwierdzenie premiera nie oddaje prawdy, stwierdzenie premiera ma za nic prawdę, stwierdzenie premiera stroni od prawdy, stwierdzenie premiera lekceważy prawdę, stwierdzenie premiera… Z trudem dobrnąłem do połowy. Ale ambaras! Tak, trudno jest bronić prawdy, ale chyba lepsze to niż liczenie, że da sobie radę sama. Słusznie więc sędziowie Sądu Najwyższego ustami swego rzecznika zażądali od premiera, by owych sędziów wskazał. Premier milczy. Ale ambaras!
*Marian Sworzeń ur. 1954, prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – niedawno ukazała się jego nowa książka pt. „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”