W kwietniu Patryk Jaki złożył w tej sprawie do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, natomiast w lipcu w domu autora wpisu pojawili się policjanci z nakazem przeszukania; odebrali mu laptopa, komórkę i kartę sim. Jego samego zakuli w radiowozie w kajdanki i zawieźli na komendę. Kilkugodzinne przesłuchanie zakończyło się postawieniem zarzutów z art. 255 par. 1 Kodeksu Karnego. Treść zarzutu: „Kto publicznie nawołuje do popełnienia występku lub przestępstwa skarbowego podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. R. Kołbuc wynajął adwokata i postanowił walczyć o swoje. Mec. Jacek Różycki zażądał umorzenia śledztwa, jednak prokuratura pozostała nieugięta. Wówczas sprawa trafiła do sądu.
Gdy o sprawie Kołbuca i skierowanym do sądu akcie oskarżenia stało się głośno, wiceminister przesłał regionalnym mediom oświadczenie, w którym opowiedział się za warunkowym umorzeniem postępowania karnego. Tego samego dnia do wniosku o umorzenie sprawy przyłączył się prezydent Opola.
W piątek sąd poinformował, że we wtorek do sądu wpłynęło kolejne oświadczenie wiceministra, w którym wnosi o umorzenie sprawy – tak jak wnosiła obrona. Prokurator podtrzymał swój wniosek o skierowanie sprawy na wokandę.
Sąd przychylił się do wniosku obrony, argumentując decyzję tym, że w czynie oskarżonego nie stwierdził znamion czynu zabronionego. „Samo wskazanie numerów telefonów nie wystarczy. Konieczne jest udowodnienie, że oskarżony do nękania nawoływał” – powiedziała sędzia Marzena Drozdowska.
Mec. Jacek Różycki przekazał mediom poniższe oświadczenie:
„To mądre rozstrzygnięcie. Sąd umarza postępowanie między innymi w sytuacji, w której działania oskarżonego nie wypełniły znamion żadnego czynu zabronionego. Tak właśnie było w tej sprawie, a obrona konsekwentnie i od samego początku podnosiła tę właśnie okoliczność. W konsekwencji sąd przychylił się do naszego wniosku.
Wyjaśnić jednocześnie trzeba, że minister Patryk Jaki zdecydował się w ubiegłym tygodniu – tutaj cytat – „poprzeć wniosek obrońcy oskarżonego o warunkowe umorzenie postępowania”. Spieszę wyjaśnić, że nigdy nie składałem w tej sprawie takiego wniosku. „Umorzenie postępowania karnego” od „warunkowego umorzenia postępowania karnego” różni się bowiem tak, jak „krzesło” od „krzesła elektrycznego”. Te instytucje są zupełnie inne. Jeśli oskarżony nie zrobił nic złego, nigdy nie składa się wniosku o darowanie mu czegoś „pod warunkiem”. Takiego człowieka broni się do prawomocnego uniewinnienia. Lub umorzenia właśnie.
Dodam, że to orzeczenie jest dla pana Romana Kołbuca czymś więcej, niż wyrokiem uniewinniającym. Sądowy proces karny w ogóle się bowiem nie odbędzie, ponieważ już na samym jego starcie sąd doszedł do przekonania, że nie ma o co tego procesu toczyć. Kiedy to orzeczenie się uprawomocni, rozważymy dalsze kroki w tej sprawie. Naszego Klienta spotkały określone dolegliwości ze strony organów ścigania. Czynności te uznać należy za podjęte w sposób oczywisty niesłusznie. Roman Kołbuc jest niewinnym i wolnym człowiekiem”.