Moment historyczny jest taki: w roku 2024, a więc już po wyborach parlamentarnych w Polsce, ale przed wyborami prezydenckimi, odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego, a następnie obsadzanie kluczowych stanowisk politycznych w Unii Europejskiej. Wynik wyborów parlamentarnych w Polsce jest wciąż wysoce niepewny. Pewne jest natomiast to, że urzędujący Prezydent zachowa swoje stanowisko jeszcze przez rok. Staje się więc gwarantem „bałaganu w stosunkach z Unią”, co jest dla obecnej władzy korzystne w przypadku wygranej (uważają, że porozumieją się z Prezydentem) i w przypadku przegranej (Prezydent może bez trudu sparaliżować działania nowej polskiej władzy w Unii, także w toku rozpoczynającej się z początkiem 2025 roku polskiej prezydencji w UE). Tak, i piszę to z przekonaniem, należy odczytywać sens tej ustawy.
oe-476