Chciałoby się napisać, że kolejny kremlowski głupek powiedział… ale nie, lepiej wprost: kolejny kremlowski propagandysta określił wiek Ukrainy na trzydzieści jeden lat i chwatit.
Aha, czyli w gładkim mózgowiu tego typa, Ukraina to tylko część ZSSR, a naprawdę zaczęła istnieć kiedy się oderwała, wraz z innymi wielkimi republikami. Teraz, skoro nie chce pod skrzydełka wielikoj Rasieji, to niech sczeźnie.
No dobrze, a całe dzieje narodu ukraińskiego, od hetmanatu Bohdana Chmielnickiego, kozaczyzny, wojen z Rzeczpospolitą (a tak głupku, wojen z Rzeczpospolitą!), a Skoropadski i nieudane próby wykorzystania niemieckiej okupacji za I wojny światowej, a walka z bolszewikami, a walki z Polakami o Lwów, a wojna polsko-ukraińska, a polska wyprawa na Kijów, a jakże nieudane próby skorzystania z drugiej okupacji niemieckiej, a walki UPA z NKWD i Wojskiem Polskim.
Że co, że złe? A owszem, ale były i taką postać przybierała ukraińskość. A rozstrzelane za Stalina pokolenie poetów i pisarzy ukraińskich?
Ale tego dla propagandysty za wiele, pewnie słyszał tylko o krnąbrnej Ukrainie, a zresztą lepiej mniej o tym mówić, bo może ktoś uwierzyłby, że Ukraina to kraj, a Ukraińcy to naród, a nie coś na skraju Rosji, coś czym w zasadzie można by podzielić się z Polską.
A skoro o Polsce już mowa, to ile lat taki kremlowski matołek dałby nam, narodowi i państwu? My liczymy tysiąc lat z okładem, on policzyłby pewnie poczynając od 1989 r. Hura, i tak więcej niż Ukraina.
Radosław Januszewski
Ilustracja: Bohdan Chmielnicki, rysunek Jana Matejki
Od Redakcji: A co będzie, gdy zaczną liczyć od wyjścia wojsk sowieckich z Polski?