Znamy to z mediów: zgwałcili wielokrotnie, potem zabili, albo potem kobieta umierała od obrażeń, albo przyszli, zastrzelili psa, potem znów przyszli, zabili męża w ogródku, weszli do domu, zgwałcili wielokrotnie kobietę i kazali jej uciszyć dziecko, bo jak nie…
Znamy to i owo z historii: zgwałcona kobieta w kącie, pijani krasnoarmiejcy ucztują, w oknie wisi starszy mężczyzna. Ktoś wchodzi i pyta, co się stało. A, przeszkadzał, coś szwargotał, więc go dla spokoju powiesiliśmy. Taka scena z życia społecznego pod koniec II wojny na terenie Niemiec. Krasnoarmiejcy gwałcili. Są próby usprawiedliwiania: radziecki żołnierz nie wiedział, czy pożyje jeszcze minutę, jeszcze godzinę, więc sobie folgował. A poza tym traktował Niemki jak dobro zdobyte na wrogu, z którego można skorzystać. Stalin nic przeciwko temu nie miał: a niech pofiglują.
A teraz? Czy ktoś znajdzie coś na usprawiedliwienie? Odrzuca mnie myśl,że Rosjanie już tacy są. Nie, nie są. Ale wojna prowadzona przez Putina, celowy ostrzał bloków mieszkalnych, zdalne, artyleryjskie mordowanie cywilów z Mariupola, to ludobójstwo. Tak skrajny brak szacunku dla ludzkiego życie nie może nie mieć wpływu na postępowanie rosyjskich żołnierzy.
Ukraińska prokuratura twierdzi, że gwałcicielom nie popuści. Wierzę i przypomnę, że prokuratura niemiecka szukała zbrodniarzy dokąd ostatni z nich żyli.
Radosław Januszewski
Zdjęcie ilustrujące: Bucza, 6 marca 2022 r.