Rzecznik Polskiej Fundacji Narodowej przekazał prasie lakoniczny komunikat o posiedzeniu Rady Fundacji, z którego wynika, że wszystko jest dobrze, „przyjęto postęp prac”, etc. Zadziwia jednak zdanie, które cytuję: „Rada oczekuje na zagraniczny etap kampanii”. Zdawać by się mogło, że po rozlicznych krajowych burzach rada zaleci zarządowi przynajmniej ostrożność albo poprosi o detale zapowiedzianych działań z rozbiciem na poszczególne kraje. A tu przeciwnie – jest pełne „carte blanche”! Skoro rada zamierza oczekiwać, poczekajmy i my…
Źle wszelako wróży sprawie, że wspomniany niewielki komunikat roi się od interpunkcyjnych błędów i podobnych niedokładności – zobaczymy ile ich będzie w zagranicznych plakatach. Gdybym dostrzegł w Polsce podobną kampanię to jest agresywną akcję skierowaną przeciwko francuskim sądom organizowaną przez Francuską Fundację Narodową z udziałem pieniędzy „Renaulta” – pomyślałbym, że to jakieś przewrotne zaproszenie na przegląd komedii Moliera, w którym wystawia się „Mizantropa”, „Chorego z urojenia” i „Świętoszka”.
Październik był kiedyś zwany miesiącem oszczędności, o czym przypominały nam reklamowe hasła PKO. Warto obecnie wrócić do tej idei, tyle że moja propozycja nie dotyczy bynajmniej walki z finansową rozrzutnością, ale z nadmiarem wypowiadanych słów. Nie idzie mi o prywatne gadanie w domu i pracy, ale o wypowiedzi najróżniejszych oficjeli, ich rzeczników nie wyłączając. W żaden sposób im to nie zaszkodzi, zaś czas wolny od wywiadów będą mogli poświęcić lekturom, na które zapewne nie mieli czasu od wyborów. Jedną z takich żelaznych pozycji mogą być pisma lorda Actona, gdzie znajdziemy takie oto słowa: „Półinteligent nie zna rozmiaru swojej niewiedzy; wydaje mu się, że wie wszystko lub, innymi słowy, że to, co wie, jest wszystkim, co można wiedzieć”. Owszem, można tę XIX-wieczną diagnozę srodze wydrwić, ale można również wyciągnąć z niej wnioski dalece praktyczne – każdy polityk, nim pojawi się na wizji, powinien najpierw odczytać karteczkę z tą maksymą dyskretnie podsuniętą w telewizyjnym studio. Polecam to po równo i sprawiedliwie – i rządzącym, i opozycji. Będzie mądrzej!
Co jakiś czas – na razie ogólnie – wspomina się tu i ówdzie o zmianie konstytucji, choć kulminacji tych zapowiedzi spodziewać się można około 11 listopada. Już teraz jednak jestem gotów iść o zakład, że w przyszłym projekcie pojawi się niewielki zapis, który będzie miał na celu… usprawiedliwienie naruszenia konstytucji obecnej. Będzie to przepis, który pozwoli prezydentowi RP na stosowanie prawa łaski na dowolnym etapie postępowania. Chociaż nie sądzę, bym się mylił – jeśli będę w błędzie, wyznam to z pokorą i na piśmie. Pozostaje mi więc uważne baczenie, kto tych kilka słów – tylko pozornie drobnych – wstawi.
*Marian Sworzeń, ur. 1954, prawnik, pisarz, członek PEN Clubu – jesienią br. ukaże się jego nowa książka pt. „Czarna ikona – Biełomor. Kanał Białomorski. Dzieje. Ludzie. Słowa”