Prośba KRS do obywateli, by stawili się ze świecami przed swoimi sądami wydawała się skazana na nikłą reakcję. Stało się całkiem inaczej… Parafrazując nawiązujący do siły języka tytuł książki Zbigniewa Mentzla „Niebezpieczne narzędzie w ustach”, można dzisiaj powiedzieć, że świece w rękach obywateli okazały się właśnie takim narzędziem.
Nie znaczy to wcale, że wspomniane „narzędzie w ustach” zostało odłożone. Bynajmniej! Ostatnie dni były czasem nader obfitego korzystania z niego. Czym innym jest jednak wypowiedź zwykłego obywatela, a czymś dalece odmiennym są słowa osoby oficjalnej, opłacanej z podatków tegoż pierwszego: te są zapisywane i rejestrowane. Spojrzałem do sejmowego portalu, czy w protokole znajdują się znane wszystkim słowa o „mordach” i „kanaliach”. Otóż są, i to w całej okazałości! Są też ich pierwsze efekty w tzw. terenie. Wicekurator oświaty na Śląsku, D. Domański, zamieścił taki oto wpis: „Panie Jarosławie, naród jest z Panem i walczy z kanaliami”. Skoro Karta Nauczyciela przewiduje za uchybienie godności zawodu nauczyciela odpowiedzialność dyscyplinarną, należy oczekiwać szybkiego postawienia owego pedagoga-bojownika przed stosowną komisją. Chyba, że jego przełożony przetnie sprawę i natychmiast da mu dymisję, bo przecież we wrześniu rusza zreformowana szkoła, którą mają zawiadywać osoby o nieposzlakowanym charakterze. Hola! Czas wrócić na ziemię. Nie będzie żadnej sprawy, żadnej dymisji. Na szczęście zostanie wstyd.
W niektórych urzędniczych wypowiedziach zauważyłem swoistą maestrię. Jak wiadomo z seriali kryminalnych, policjanci powinni uprzednio podzielić się rolami wedle prostej zasady: uśmiechnięty i ponury. I tak też postąpili szefowie MSW. Minister Błaszczak rozpowiadał o urokach wieczornych spacerów na Krakowskim Przedmieściu, czym zyskał sobie niezwykłą sympatię warszawskich demonstrantów, bowiem im podsunął jak się mają w przyszłości tłumaczyć w razie chodzenia tam gdzie nie powinni. Jego zastępcy, J. Zielińskiemu, przyszło natomiast być tym „złym”, i stąd się wzięły na jego twitterze słowa o manifestantach: „Komuniści, esbecy, zdrajcy”, zakończone przystającym szeryfowi westernowym wezwaniem: „Precz z łotrami!”. Ponieważ stutysięczna polska Policja ma swój kodeks etyczny, pozostaje mi oczekiwać na wiadomość jej rzecznika prasowego o wszczęciu postępowania dyscyplinarnego wobec wysokiego funkcjonariusza, który publicznie, świadomie i dotkliwie obraził obywateli, płacących podatki na jego pobory. Ale być może „dobry” zafunduje „złemu” karny raport albo nawet dymisję… Hola! Czas wrócić na ziemię, etc., patrz jak wyżej…
Święty Jan zamieścił w Apokalipsie przejmujący obraz Jezusa, z którego ust wychodzi „miecz obosieczny, ostry”. To zdanie ostatniej księgi Nowego Testamentu mówi o przeszywającej mocy nieziemskiego Słowa. Doprawdy nie wiem, czy znają je ci, których wypowiedzi wcześniej przywołałem. Myślą zapewne, że mieli do nich święte prawo, a – w ostateczności – i tak ich ludzkie słowa się rozpłyną. Zapewniam, że są w prawdziwym błędzie.
*Marian Sworzeń ur. 1954, prawnik, pisarz, członek PEN Clubu, ostatnio wydał „Opis krainy Gog”