2 lipca prezydent Andrzej Duda podpisał obwieszczenie o wolnych stanowiskach w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Przypomnijmy, że 27 maja Rzecznik Generalny Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Jewgenij Tanczew wydał opinię, w której pisał, że Izba Dyscyplinarna, ze względu na cały pakiet wprowadzonych przepisów „nie spełnia wymogów niezawisłości sędziowskiej ustanowionych w prawie Unii” oraz że „istnieją uzasadnione podstawy do tego, by obiektywnie wątpić w niezależność Izby Dyscyplinarnej”. Nadto sędziowie tej Izby zostali wyłonieni przez organ, w którego niezależność też można wątpić: „sposób powoływania członków KRS ujawnia nieprawidłowości, które mogą zagrozić jej niezależności od organów ustawodawczych i wykonawczych”.
Uczciwy prawnik z ostrożności procesowej poczekałby na rozstrzygnięcie Trybunału. Polityk powie – za prawnikami z Krajowej Rady Sądownictwa – że to tylko nieprzydatna opinia, która „nie spełnia standardów opinii prawnej„.
Cóż, poczekamy, zobaczymy.
11 lipca „Monitor Polski” opublikował obwieszczenie prezydenta:
Duda mebluje Izbę Dyscypinarną