Rok 1999. Początek wtoroj antitierroristiczieskoj opieracji w Cziecznie (wy to nazywacie drugą wojną czeczeńską). Najpierw jacyś podejrzani cywile, coś w workach nieśli. To mieszkańcy na milicję. A milicjant do podejrzanych, a oni mu biliety „troich bukw” pod nos podtykają i mówią, że sprawdzają czujność mieszkańców. Tacy to szutnicy z tych federalnych. Ale potem już szutek nie było. Kilkaset osób we własnych domach pożegnało się z życiem. A ten milicjant niebaczny też już dawno nie żyje. Niech się nie wtrąca.
I nie mówcie, że Wołodia znów coś szykuje (bo to mądry człowiek, jak powiedział wasz Lesiu). Przecież sami już wybuchy mieliście, tylko że kryminalne. I jednego gejabombera. Gdyby teraz coś u was wybuchło, to wybory macie w kieszeni.
Jakby co, to przypomnę wam stare hasło naszego zmarłego druha, Edwarda: pomożecie? No jasne!
Кузьма Кузьмич