To znaczy: dla siebie prywatyzujcie. Z lasami trochę się wam udało i jeszcze się uda. Banki już prawie wasze i to za złotówkę. Co z tego, że wasz człowiek wpadł. Znajdziecie drugiego. Rolnicy portkami trzęsą, że ich też sprywatyzujecie po swojemu, czyli dla siebie.
A, właśnie, polonizujcie media na całego. Tu dwie pieczenie, bo i jątrzyć przestaną (publiczne – hi, hi, publiczne! – już przestały), a i trochę grosiwa do kieszeni wleci. Że dla partii? Pewnie tak, ale i dla nowej warstwy posiadaczy.
Co? Boicie się? Nie należy trząść portkami. Nawet gdyby co, gdyby jakieś nie do końca wygrane wybory, to i tak prawo własności jest święte, a ta resztówka w sejmie, co zostanie po takich wyborach wystarczy, żeby jątrzycielom powiedzieć nie, albo mrugnąć do nich, trochę się podzielić… Trawestując waszego popa zacnego (i biznesmena): alleluja i do kieszeni!
I nie zapominajcie, że etatyzm tak sercu waszemu miły, to innymi słowy rządy oligarchów. A ci przetrwają niejeden kryzys.
Кузьма Кузьмич