Gangowi drobnych oszustów wydawało się, że wszystko mogą ukryć w powodzi kłamliwych słów. I że wszyscy są tak naiwni jak ich wyborcy.
Otóż nie. W ostatnich dniach dwukrotnie wpadli na ścianę z widocznym, bolesnym skutkiem.
Kompromitujący impotenci mogą zaszkodzić wszystkim wokół, ale może wreszcie także sobie.
Czy jest aż tak źle, że nie damy się otrzeźwić, bo tej trzeźwością w nas nie ma? Jak mówi Lewandowski, już pokazaliśmy wszystko co mamy.
To chociaż skorzystajmy z pomocy przyjaciół – bliższych i dalszych. Taki był cały zamysł z tym Zachodem.
Niechby nam skutecznie pomógł – także przymuszając. Kijem, jak marchewka nie wystarcza.
Przetrzyjmy oczy, Panie i Panowie. Tacy jesteśmy jak widać.
Ale może to nie jest wyrok dożywotni?
Andrzej Jonas