W ostatnich czasach relatywnie często poglądy moje, i nie tylko moje, na przyszłość Prokuratury rozmijały się w szczegółach, niekoniecznie w kierunku ogólnym, z [poglądami na te kwestie] @lex_super_omnia
Aż w listopadzie iskrzenie sięgnęło zenitu. Ale było, na razie minęło…
Dziś na profilu FB pojawił się wpis LSO, do którego warto się odnieść, bo jest ważny. Zostawiając na boku kwestię licencia poetica i ton. Na pewno nie jest to tekst, który biorę do siebie – wiem, gdzie byłem i co robiłem. a czego nie uczyniłem, kiedyś, potem i niedawno. O czym już pisałem także na TT (można zerknąć na dole ścianki).
Rację ma LSO, że nader fałszywa nutą brzmią wezwania do pojednania, spokoju i rozmowy ze strony tych środowisk prokuratorskich, które dzierżyły ster władzy od 2016, w którym to czasie nikt o jedności takiej nie myślał, a dominowała – szczególnie do początków 2022 roku – polityka bata, groźby, degradacji, braku szacunku dla podwładnych i represji za korzystanie przez nielicznych prokuratorów z konstytucyjnych praw, zwłaszcza wypowiedzi, stowarzyszania się i manifestacji. Gdy wizerunek Prokuratury i zawodu prokuratora – fakt, że nigdy, niestety, wysoki [nie był] – legł kompletnie w gruzach. Tak aż, że przyznawać się czasem do niego hadko…
Rację ma LSO, że pełne oburzenia oświadczenia jakichkolwiek gremiów – nawet jeśliby zawierały ziarno prawdy – warte są mniej niż klawiatura, na której je spisano, gdy pozostają anonimowe. Kto zaręczy, że kryją się za nim realni prokuratorzy ? Może to inni szatani byli tam czynni, jak pisał Norwid, a powtarzał inny klasyk?
Nie zgadzam się jednak z Koleżankami i Kolegami z LSO, względnie z autorem/-ką wpisu na FB, „że ten pociąg już odjechał”. Nie, ten pociąg, zwany Prokuraturą, NIGDZIE NIE ODJECHAŁ. Stoi i ledwie zipie, na wpół wykolejony, na bocznicy. Następuje tylko w głębokich bólach zmiana, albo próba zmiany maszynisty, kierownika ciuchci i reszty załogi konduktorskiej. Od nas wszystkich, prokuratorów, zależy, czy pociąg wróci odremontowany na normalny tor i pojedzie zgodnie z rozkładem jazdy. Czy może pasażerowie w końcu tak się wściekną, że wagony z lokomotywą zezłomują i przetopią razem z obsługą…
Drogą do remontu jest także dialog. Co nie oznacza braku wyjaśnienia i rozliczenia tych zdarzeń, gdzie doszło do niegodziwości, a może i przestępstw. Są na to odpowiednie procedury w ustawach i kodeksach.  Jest wielu prokuratorów, również pełniących funkcje kierownicze w latach 2016-2023, zwłaszcza na niższych szczeblach Prokuratury, a także prokuratorów delegowanych, którzy zachowali przyzwoitość i wierność ślubowaniu prokuratorskiemu, mimo najtrudniejszych od 1989 r. czasów. Nie są żadnymi beneficjentami „dobrej zmiany”.
Oddaję, nie po raz pierwszy, niestety bez jakiejkolwiek wzajemności, szacunek członkom LSO (a przynajmniej części z nich, którzy rzeczywiście byli aktywni), że potrafili bronić ważnych spraw, dzielnie stawali w polu. Ale przyzwoitość i godność nie ma jednej ramy o nazwie tego Stowarzyszenia. Ma ich znacznie więcej.
Od XVII wieku wciąż mamy wojnę domowa, wciąż co najmniej dwie gromady gdzieś tam stają na ubitym polu. Rokoszanie Lubomirskiego, konfederaci – nomen omen – barscy, targowiczanie, biali i czerwoni, romantycy i pozytywiści, endecja i sanacja, komuna i Solidarność, PiS i PO, AdVocem i LSO…
Może czasem jednak warto usiąść do stołu i pogadać, choć nie odpuszczać potem winowajcom…?
Jako ex-judoka powiem: ustąp, aby zwyciężyć. I to wołanie do wszystkich, nie tylko do LSO. Zdecydowanie nie tylko.
Michał Gabriel-Węglowski
Autor opublikował swój komentarz na platformie X (dawniej TT)