Dlaczego Rosja musi przegrać w Ukrainie? Popatrzmy na Izrael, jest to kraj zamieszkany wg populationof.net przez niespełna dziewięć i pół miliona ludzi, z czego ponad 75 procent to Żydzi. Arabowie, raczej nie służą w siłach zbrojnych Izraela Cahal.
Więc jak to jest możliwe, że niewielki kraj, owszem z doświadczoną i nowoczesną armią, nie przegrał ani jednej wojny z co najmniej niechętnie do niego nastawionymi sąsiadami. A prawda, jednej mało nie przegrał, w Jom Kippur, ale w końcu ją wygrał.
Odpowiedź jest prosta: Izrael to państwo demokratyczne, a otaczające go kraje arabskie to dyktatury. W demokracji kiedy niski stopniem i funkcją oficer zobaczy nadarzającą się okazję, żeby rozbić wroga, natychmiast uderza. W dyktaturze nikt się nie odważy, a więc od porucznika do kapitana, od kapitana, do pułkownika, wreszcie raport ląduje na stole w kwaterze głównej i… jest już za późno. Nikt nie chce kłaść zdrowej głowy pod ewangelię i narażać się, że jest taki samodzielny.
No i to, że Izrael musi każdą wojnę wygrać, bo inaczej fizycznie by go nie było. Ukraina też musi wygrać, bo sądząc po pogróżkach polityków, ale i po zachowaniu się rosyjskich żołnierzy, też by jej nie było – fizycznie. Ukraińców jest czterdzieści trzy i pół miliona (chyba, bo wojna), ale przy współczesnych środkach zagłady ten problem byłby do rozwiązania.
Problem jednak w tym, że Ukraina, podobnie jak Izrael, dobrze się broni i dla ludobójców ma sądy i więzienia.