Zwłoki uchodźców w przygranicznych lasach są już stałą pozycją w kalkulacji PiS. Być może na Bliskim Wschodzie już się dowiadują co dzieje się na polsko-białoruskiej granicy, ale zapewne wiadomo tam też, że większość migrantów odnajduje się w Niemczech i zatem kolejni ryzykują, sądząc, że im się akurat uda. Ludzkiego materiału więc Łukaszence nie zabraknie i nie będzie mniej dowożonych do dziurawej granicy i nie będzie mniej tych, którzy nie trafią po polskiej stronie na kolejne ogniwo przemytniczego łańcucha. Natomiast w miarę nadciągającej zimy więcej będzie zmarłych, co mieści się również w kalkulacji bandziora z Mińska.
Lecz o wiele więcej zgonów, i to Polaków, mieści się w kalkulacji władzy w Warszawie. Przybywa i jeszcze więcej będzie przybywać chorych i zmarłych na covid, głównie tych, którzy się nie chcieli zaszczepić. Coraz więcej jest i będzie chorych i zmarłych z powodu innych chorób, bo przeciążona przez covid służba zdrowia nie może się nimi zająć. To też mieści się w tej kalkulacji.
W osiemdziesięciu procentach są zaszczepieni Włosi, którzy nie są znani z zamiłowania do dyscypliny. Nie ma tam przymusu szczepień, ale są bardzo surowe ograniczenia dla niezaszczepionych; i to skutkuje. We Francji też są liczni i bardzo aktywni antyszczepionkowcy, lecz kiedy Macron zapowiedział restrykcje dla niezaszczepionych, jednego dnia zaszczepił się milion Francuzów.
Zaś w Polsce władza wciąż apeluje, choć wiadomo, że apele już nie skutkują. Kto miał rozum, by się zaszczepić, ten się zaszczepił i coraz więcej ponawia szczepienia. Teraz mogłyby pomóc tylko ograniczenia takie jak we Włoszech i Francji. A nasi pracodawcy i usługodawcy nie mają prawa kontrolować swych pracowników i klientów. Nie daje się wymusić nawet maseczek. Tu i ówdzie antyszczepionkowcy napadają na punkty szczepień i na chętnych do zaszczepienia.
Mimo to ograniczeń nie ma. Nawet tam, gdzie zakażeń najwięcej. I wszyscy wiedzą dlaczego. Są to bowiem tereny, gdzie jest najwięcej wyborców PiS i — nie przypadkowo — najwięcej niezaszczepionych. To jakoś idzie w parze. Władza więc kalkuluje, że straciłaby więcej wyborców rozgniewanych na restrykcje, niż ich straci przez te choroby i zgony, których mogłoby nie być, gdyby nie jej polityka.
Prawo karne wyróżnia motywacje; dolus malus, czyli bezpośredni zamiar, powiedzmy, że zabicia kogoś oraz dolus eventualis: podpala się dom, nie zawracając sobie głowy tym czy ktoś przy tym zginie, czy nie.
Można przewidzieć sytuację, w której adwokaci będą tłumaczyć, że to był ten zamiar ewentualny. Prokurator będzie udowadniał, że jednak malus. Władzy może być obojętne kto z uchodźców zamarznie w lesie, a który nasz rodak umrze w szpitalu, lub w karetce między szpitalami.
Trupy są skalkulowane z góry.
Ernest Skalski
Ilustracja: Fragment obrazu „Triumf śmierci” Pietera Bruegla starszego (1562)
Takie ględzenie, ale w dobrym stylu, bo to Skalski