Kto nie jest przeciwko nam, jest z nami – Joseph Goebbels
Co sprawia, że większość ludzi, którzy sprzeciwiali się niszczeniu przez PiS demokracji, tępej propagandzie, ruinie praworządności, likwidacji praw obywatelskich, trójpodziału władzy, gangsteryzacji życia publicznego, duszeniu wolności słowa i brutalnemu pacyfikowaniu protestów, nagle popiera zbrodnię przeciw ludzkości, jakiej PiS dokonuje na granicy?
Co sprawia, że marszałek Grodzki „oddaje cześć” strażnikom granicznym (to zresztą uproszczenie, tam większość stanowią żołnierze, wcale nie WOT, i policjanci), że doradca Mazowieckiego Kuczyński przedkłada „obronę granic” nad życie bezbronnych ofiar tej „obrony”, a Donald Tusk umywa ręce, nieudolnie parodiując Piłata?
Co sprawia, że wedle sondaży ponad 70% Polek i Polaków godzi się na tę zbrodnię i uważa ją za konieczną?
Co sprawia, że po Holokauście i Gułagu społeczeństwo samo oklaskuje zamykanie samego siebie za drutem kolczastym, który na razie zabija „obcych”, ale zostanie na dłużej, żeby zabijać także tych, których teraz „broni”?
Co sprawia, że ci sami ludzie, którzy cytują XI przykazanie Turskiego, jednocześnie o bezimiennych, zamarzniętych trupach mówią, „że sami są sobie winni”?
Co sprawia wreszcie, że ludzie, którzy „nie skrzywdziliby w normalnych warunkach muchy”, wypełniają zbrodnicze rozkazy?
To pytania eschatologiczne, nie polityczne czy antropologiczne. Nie tłumaczą tego żadne „Ucieczki od wolności” ani „Miastka”, „Banalności zła” czy „Prześnione rewolucje”, ani nawet „Opera za trzy grosze”.
Przychodzi taki czas, kiedy zło, ubrane jak zwykle w strój dziejowej konieczności, kusi nas swoją doktrynalną logiką, ubraną w uchwały i ustawy. Norymberskie. Staje się powietrzem, którym oddychamy wszyscy. Odpornych na to ułamek procenta. Jak na dżumę.
Ten ułamek uwija się w potępianym i wyśmiewanym oraz zwalczanym trudzie ratowania pojedynczych istnień, bo tylko to ma sens. Nie ma sensu ani kultura, ani sztuka czy sama cywilizacja, jeśli odwracają się od tego konkretnego, cierpiącego i umierającego w krzakach Unii Europejskiej człowieka.
Odwracając od niego głowę, unieważnia się siedmiu mędrców Grecji, Beethovena i kankana na dokładkę. Wolna wola, jeśli służy złu, prędzej czy później karana jest „potopem”, za którym nie stoi żaden Bóg.
Tylko obrzydzenie istnienia wobec zła.
Czy ktoś mi w końcu może wytłumaczyć co robi tutaj ten artykuł napisany przez kogoś kto rzekomo przecinał płot graniczny. W piśmie które zajmuje się praworządnością. Nie chodzi nawet o to kim jest autor. Potrafię odróżnić dzieło od twórcy. Chodzi o to że autor do wspólników PiS zaliczył Tuska, Grodzkiego a nawet Waldemara kuczyńskiego. Ten tekst jest bardziej o anarchii niz praworządności
Tekst pan Wróblewskiego został opublikowany, bo tak spodobało się Monitorowi. Jeśli refleksje pana Witkowskiego spodobają się redakcji i autor zgodzi się na ich publikację, nawet gdy wyrazi się niepochlebnie o Błaszczaku, Kamińskim i Kaczyńskim, to taki artykuł będzie opublikowany. I to może być artykuł nawet o brzydkiej dystopii.