Trudno uzyskać pełny obraz tego, co dzieje się na granicy polsko-białoruskiej po tym, gdy władze wprowadziły stan wyjątkowy w pasie przygranicznym. Z bezpośrednich doniesień aktywistów i aktywistek Grupy Granica wynika jednak, że sytuacja jest dramatyczna – w lasach znajdują się osoby w stanie skrajnego wygłodzenia i wychłodzenia, wymagający natychmiastowej pomocy medycznej. Polska straż graniczna dopuszcza się nielegalnych push-backów – wywożenia znalezionych osób z powrotem na granicę do lasu i zmuszania do przekroczenia granicy białoruskiej. Na miejscu nie ma organizacji humanitarnych ani medyków, są także potwierdzone pierwsze ofiary śmiertelne. Obecna sytuacja to kryzys humanitarny.
Trzeba działać natychmiast
Marta Górczyńska (Grupa Granica, współpracowniczka HFPC) podczas konferencji prasowej 23 września zrelacjonowała zdarzenia z pogranicza: „Jestem po tygodniu spędzonym na polsko-białoruskiej granicy (…) Mamy tam do czynienia z ludźmi, którzy przez wiele dni i tygodni są przez obie formacje straży granicznej – polską i białoruską – przepychani z jednej na drugą stronę granicy, w stanie skrajnego wycieńczenia i wygłodzenia. (…) O tych osobach prawie nikt nie wie, ponieważ wszystkim dziennikarzom i organizacjom zabroniono wstępu w strefę stanu wyjątkowego. Kiedy jechaliśmy na granicę miesiąc temu, aby dokumentować i monitorować sytuację, nie wiedzieliśmy, z czym będziemy musieli się zmierzyć dzisiaj – a dzisiaj mierzymy się z koniecznością ratowania życia ludzi. Dostajemy sygnały od rodzin ludzi, którzy zaginęli w tych lasach i od samych ludzi, którzy tam krążą – zdesperowani wysyłają nam informacje o tym, że potrzebują natychmiastowej pomocy”.
W imieniu Grupy Granica Marta Górczyńska wezwała do zorganizowania Humanitarnego Okrągłego Stołu — forum, podczas którego wszyscy interesariusze — rząd, instytucje pomocowe, organizacje społeczne i Rzecznik Praw Obywatelskich — wspólnie wypracują sposób na rozwiązanie tego kryzysu humanitarnego. „W tym momencie w strefę powinni wejść lekarze, powinny wejść służby pomocowe, powinien wejść ktokolwiek, kto jest w stanie tych ludzi uratować. Bo jeżeli nie, gdy wreszcie się skończy stan wyjątkowy, zastaniemy tam masowy grób” – powiedziała Marta Górczyńska podczas konferencji prasowej.
Stan wyjątkowy i zlekceważona decyzja ETPC
Na granicy trwa ogłoszony przez władze stan wyjątkowy. Wprowadzone restrykcje stanowią skrajne ograniczenie prawa opinii publicznej dostępu do obiektywnych informacji na temat wydarzeń na wschodniej granicy Polski i sposobu działania funkcjonariuszy publicznych. “To właśnie w tego rodzaju nadzwyczajnych sytuacjach kontrola opinii publicznej jest szczególnie potrzebna i może przyczynić się do zapobiegania dalszym naruszeniom” – piszemy w naszym stanowisku na temat wprowadzenia stanu wyjątkowego. Przygotowaliśmy także opinię prawną, w której podkreśliliśmy, że stan wyjątkowy de facto zawiesił wolność mediów na pograniczu. Budzi to wątpliwości, zwłaszcza że w sytuacjach szczególnie problematycznych, gdy uzasadnione jest ograniczenie dostępu dziennikarzy do miejsc objętych sytuacją kryzysową, można zastosować mniej restrykcyjne środki, np. system akredytacji, który pozwalałby na dostęp do określonych miejsc wyłącznie dziennikarzom, którzy otrzymali przepustkę.
Wciąż nie jest także rozstrzygnięta sytuacja grupy 32 osób z Usnarza Górnego, którym straż graniczna po obu stronach granicy odmawia wstępu na terytorium Polski i Białorusi. Europejski Trybunał Praw Człowieka zobowiązał polskie władze do dostarczenia im żywności, wody, odzieży, opieki medycznej i tymczasowego schronienia, zarządzając środek tymczasowy. Wniosek o jego wydanie opracował prawnik HFPC adw. Daniel Witko we współpracy z r.pr. Agatą Bzdyń. Przekazaliśmy wniosek o niezwłoczne wykonanie zarządzenia ETPC stronie rządowej, jednak nic nie wskazuje na to, aby był respektowany. ETPC przedłużył obowiązywanie środka do 27 września. ETPC otrzymał już także naszą skargę złożoną w imieniu osób przebywających w Usnarzu.