Minister Sasin – dzisiaj twierdzi, że to nie on drukował. Jest sprytny i ma swoje racjonalnie brzmiące argumenty. Poniżej decyzja premiera, expressis verbis wyznaczająca ministra właściwego do spraw wewnętrznych, czyli Mariusza Kamińskiego do zawarcia z Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych (PWPW) umowy związanej z drukiem pakietów wyborczych.
Zgodnie z decyzją, gdyby PWPW odmówiła zawarcia takiej umowy, decyzja staje się natychmiast wykonalna w tym sensie, że pozwala na egzekwowanie od PWPW druku pakietów, nawet bez umowy. ALE TYLKO OD PWPW. Zatem, jeśli pakiety drukowała prywatna firma, to pozwala to zapytać, czy minister spraw wewnętrznych (bo to on był umocowany zgodnie z decyzją) nie złamał zawartego w decyzji polecenia premiera. Nawet, jeśli przyjąć, że tzw. tarcza wyłączyła odpowiedzialność urzędniczą za niegospodarność, jeśli wynikła ona z konieczności zwalczania epidemii Covid-19, to możemy mieć tu do czynienia ze złamaniem decyzji wydanej właśnie w celu zwalczania epidemii. Zatem, kilka pytań, na które minister spraw wewnętrznych powienien odpowiedzieć opinii publicznej:
1) czy zawarł lub nie, stosowną umowę z PWPW? Jeśli tak, powinna ona zostać udostępniona publicznie.
2) Jeśli nie, to czy zlecił prywatnemu podmiotowi z pominięciem PWPW druk pakietów wyborczych. Na druk jakiej ilości pakietów opiewało zlecenie? Czy przewidziano zabezpieczenia pakietów wyborczych?
3) Na jakiej podstawie prywatny podmiot drukował pakiety wyborcze? Ponieważ, w grę były zaangażowane środki publiczne, opinia publiczna powinna uzyskać dostęp do takiej umowy/umów.
Opinia publiczna czeka na wyjaśnienia.