A im wolniejsze, tym lepiej. Gdyby jednak który warchoł przebrany w sędziowską togę zaczął zza stołu mataczyć, to go w łeb dyscyplinarnie. Oto jedna sędzia warcholić zaczęła i zaraz ją kara dopadła, bo notariusz zacny, a przy tym profesor i patriota wielki upomniał ją dyscyplinarnie. Tak trzymać. My, federacyjni prawnicy i czekiści już dawno wiemy, jak to się robi. Toż wielki Władimir (nie mylić z Putinem, ten większy) powiedział, że każdą kucharkę nauczy rządzić państwem. I co? Udało się. Nie kucharki, co prawda, ale czekiści-maładcy Rasjieją rządzą z nadania wodza.
Wam też się uda. Cóż, zaczynacie nieśmiało. Piszecie:
Kara upomnienia ma charakter wychowawczy i zapobiegawczy w odniesieniu do środowiska sędziowskiego. Jest to właściwa reakcja władzy na naganne postępowania sędziów.
Dobrze! Ale można by lepiej. Na Sołówki z taką warcholącą sędzią! Że co? Że Sołówek nie macie? Ale my mamy i jak będzie trzeba, to udostępnimy.
Aha, nie przejmujcie się wrzaskiem warcholstwa, że ten sędzia-notariusz to nie sędzia, że izba dyscyplinarna wierchownogo suda to nie izba. Jak to nie? Wasz wódz kazał to jest i basta! I zapomnijcie o panu Zbyszku, ministrze zresztą. Krasawiec on i umnica, ale za nim stoi prawdziwy – jak to kiedyś mówiliście – decydent. To on wskaże, kto jest sędzią, a kogo do piach… Milcz serce. Na razie na Sołówki.
Кузьма Кузьмич