- Rzecznik Praw Obywatelskich wycofał z Trybunału Konstytucyjnego wniosek w sprawie tzw. owoców zatrutego drzewa – dopuszczania przed sądem dowodów zdobytych nielegalnie przez służby specjalne (K 27/16)
- W składzie orzekającym zasiada osoba, która nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego
O wycofaniu swego wniosku do TK z 6 maja 2016 r. Adam Bodnar poinformował Trybunał pismem z 9 kwietnia.
To drugi wycofany przez Rzecznika wniosek dotyczący podstaw prawnych działalności służb specjalnych. W marcu Adam Bodnar wycofał z Trybunału wniosek, w którym kwestionował znowelizowane w 2016 r. przez PiS zasady prowadzenia inwigilacji przez służby specjalne. Powodem były także zmiany składu TK oraz zasiadanie w nim osób nieuprawnionych do orzekania.
Czego dotyczył wniosek
Wniosek z 6 maja 2016 r. dotyczył przepisu pozwalającego na dopuszczenie do postępowania dowodów zdobytych w sposób nielegalny (np. nielegalnych prowokacji albo podsłuchów). Taki materiał dowodowy nie powinien być uwzględniany przez sąd – oceniał Adam Bodnar.
Teraz przepis (art. 168a Kodeksu postępowania karnego) brzmi: „Dowodu nie można uznać za niedopuszczalny wyłącznie na tej podstawie, że został uzyskany z naruszeniem przepisów postępowania lub za pomocą czynu zabronionego, o którym mowa w art. 1 § 1 Kodeksu karnego, chyba że dowód został uzyskany w związku z pełnieniem przez funkcjonariusza publicznego obowiązków służbowych, w wyniku: zabójstwa, umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu lub pozbawienia wolności”.
W ocenie Rzecznika regulacja ta jest niezgodna z przepisami Konstytucji RP, w tym przede wszystkim z prawem do sądu, prawem do prywatności, prawem do ochrony tajemnicy komunikowania się, zakazem tortur, a także z art. 3 i 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Doktryna owocu zatrutego drzewa
Służby próbują zdobywać dowody przestępstw także organizując prowokacje czy zakładając podsłuchy, choć nie ma do tego podstaw. Kiedy takie sprawy trafiały do sądów, te zgłaszały wątpliwości. Rozstrzygał je Sąd Najwyższy, a powoli formułując doktrynę „owoców zatrutego drzewa” występującą w systemach prawnych wielu państw zachodnich. Chodzi w niej o to, że tak jak zatrute drzewo nie może wydać dobrych owoców, tak skażone nieprawnym działaniem śledztwo nie może doprowadzić do skazania człowieka.
Ostatecznie w 2013 r. do Kodeksu postępowania karnego wprowadzony został konkretny przepis zakazujący używania „owoców zatrutego drzewa”.
W kwietniu 2016 r. przepis ten został uchylony. Ale nie oznaczało to powrotu do sytuacji sprzed 2013 r., bo jednocześnie Sejm dodał przepis, który wprost nakazuje sądowi uwzględnianie dowodów zdobytych nielegalnie (z nielicznymi wyjątkami).
Argumenty RPO
Przepisy te zaraz po uchwaleniu zaskarżył Rzecznik Praw Obywatelskich.
Argumentował, że procedura karna ma być skonstruowana w taki sposób, aby gwarantowała sprawiedliwe rozpoznanie sprawy. Wskazał, że wprowadzone zmiany stoją w sprzeczności z Konstytucją i Konwencją o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności.
Naruszeniem zasady rzetelnego procesu, umocowanej w art. 45 Konstytucji RP i art. 6 Konwencji jest chociażby oparcie materiału dowodowego na bezpodstawnej prowokacji prowadzonej w ramach czynności operacyjnych służb specjalnych. Taki materiał dowodowy nie powinien zostać uwzględniony przez sąd.
Niewątpliwie bezprawne pozyskiwanie dowodów przez organy władzy publicznej może naruszać art. 47 Konstytucji. W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wskazuje się, że nie tylko zastosowanie, ale już samo obowiązywanie przepisów zezwalających na arbitralną ingerencję organów władzy publicznej, poprzez inwigilację, w sferę prywatności jednostek stanowi naruszenie Konwencji o ochronie praw człowieka.
Jeżeli zatem sama kontrola operacyjna zarządzona w sposób arbitralny narusza standardy, to tym bardziej łamie je przepis, który pozwala na wykorzystywanie w postępowaniu karnym materiałów zdobytych nielegalnie.
Zgodnie z art. 51 ust. 2 i 4 Konstytucji władze publiczne nie mogą pozyskiwać, gromadzić i udostępniać innych informacji o obywatelach niż to niezbędne w demokratycznym państwie prawnym.
Powody wycofania wniosku
16 maja 2016 r. ówczesny prezes TK poinformował RPO, że sprawa zostanie rozpoznana przez pełny skład Trybunału. Sędzia Julia Przyłębska zmieniła to zarządzenie po przejęciu funkcji prezesa TK z końcem 2016 r. i w miejsce pełnego składu wyznaczyła skład pięcioosobowy. Znaleźli się w nim m.in. Mariusz Muszyński i Lech Morawski, a więc osoby wybrane na zajęte już miejsca w Trybunale
Rzecznik uznał, że nie było podstawy prawnej do zmiany składu na pięcioosobowy.
Potem skład orzekający ulegał dalszym zmianom. Oczywista była zmiana w miejsce Lecha Morawskiego, który zmarł w lipcu 2017 r. Z przyczyn nieujawnionych Rzecznikowi od orzekania w sprawie odsunięte zostały jednak sędzia Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz i sędzia Małgorzata Pyziak-Szafnicka. W składzie pozostał Mariusz Muszyński.
W efekcie taki skład Trybunału jest sprzeczny z Konstytucją RP – uznał Adam Bodnar..
Mariusz Muszyński nie został ważnie wybrany na stanowisko sędziego Trybunału, a zatem jest nieuprawniony do zasiadania w składzie orzekającym.
„Okoliczność ta zmusza Rzecznika Praw Obywatelskich do cofnięcia wniosku z dnia 16 maja 2016 r. (sygn. akt K 27/16). Decyzja ta uzasadniona jest dokonanymi zmianami w składzie orzekającym Trybunału Konstytucyjnego, które nie mają podstawy prawnej w obowiązujących przepisach, a także wprowadzeniem do składu orzekającego osoby, której wybór miał miejsce z naruszeniem Konstytucji RP” – głosi pismo Adama Bodnara.
Dodał, że z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że w takich przypadkach możemy mieć do czynienia z orzeczeniami nieistniejącymi. Taka sytuacja może skutkować chaosem prawnym, a wydane orzeczenia mogą być kwestionowane przez pełnomocników stron – także w procesach przed sądami europejskimi, skoro ukształtowanie składu orzekającego nie realizuje zaleceń Komisji Europejskiej. Ostatnie zalecenie z 20 grudnia 2017 r. w sprawie praworządności w Polsce – uzupełniające zalecenia Komisji (UE) 2016/1374, (UE) 2017/146 i (UE) 2017/1520) – głosi, że „trzech sędziów wybranych przez Sejm nowej kadencji bez ważnej podstawy prawnej nie może orzekać, dopóki nie zostaną wybrani zgodnie z prawem”.
Od Redakcji Monitora:
Pierwotnie w tej samej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego trafiły dwa wnioski – Rzecznika Praw Obywatelskich i Krajowej Rady Sądownictwa, które połączono pod wspólną sygnaturą K27/16. KRS uchwałą z 8 marca 2017 r. swój wniosek z TK postanowiła wycofać.