Już na pewno po wyborze żula i rajfura na prezydenta przez większość głosujących obywateli można powiedzieć, że w Polsce „Miastko” Macieja Gduli jest wszędzie, nie tyle jako zjawisko geograficzne (na Mazowszu), ale jako fenomen społeczny i mentalny. Wójt, pleban i sekretarz / dawniej dziedzic tkwią głęboko w umysłach (genach?) Polaków i kształtują ich obraz świata. Zmienić może to tylko urbanizacja, co pokazują wyniki w dużych miastach. I emigracja, lecz nie do Stanów. Oraz permanentna edukacja, także – prawna (konstytucyjna).
W polityce zaś eliminacja wielepów ze sztabów – jeśli to jest w ogóle możliwe – dodać powinna partiom skrzydeł i ułatwić im osiąganie wyborczych sukcesów. Tego potrzebuje 49 proc. ogółu – ci, co oddają głos na nowoczesną, europejską Polskę
A tymczasem namawiałbym obecną koalicję do wytrzymania: w przyszłym roku kończy się kadencja obecnej neo-KRS i trzeba będzie, zapewne na podstawie obecnej ustawy, wybrać nowy skład. To będzie okazja, by odesłać panią Dagmarę Pawełczyk-Woicką i jej komilitonów do orzekania, a na ich miejsce posłać sędziów niezależnych.
Równolegle, w trybie pilnym, Sejm powinien zaktualizować podział kraju na okręgi wyborcze, uwzględniając zmiany demograficzne, o co PKW wnioskowała.
Najbardziej nawet nieokrzesany prezydent nie jest wszechwładnym cesarzem na odizolowanej od świata wyspie, ten będzie musiał się układać z rządem i parlamentem. Największa w tej nowej układance rola przypada premierowi. Wierzę, że Donald Tusk da radę i nie rzuci ręcznika.
Głowa więc do góry! 4 czerwca rusza, jak donosi Robert Hojda, piąta edycja Tour de Konstytucja. Bardziej potrzebna teraz niż wczoraj.
Piotr Rachtan