Czasem dobrze jest orzekać w Warszawie, można wtedy na to co się dzieje w Grodzie Kraka spojrzeć z dystansu. Myślałem, że pewne granice zostały już przekroczone, ale cóż niektórzy brną dalej i głębiej. Kuriozalny wywiad nowej pani prezes, który czyta się z rosnącym zażenowaniem i przykrością.
„Uważam, że prawnym i moralnym obowiązkiem każdego sędziego jest podjąć się funkcji, którą mu się oferuję, jeżeli tylko uważa, że zdoła temu podołać.” A ja myślałem, że jednak obowiązkiem sędziego jest zmierzyć się z każdą choćby najtrudniejszą sprawą przydzieloną mu według właściwości, a nie obejmowanie funkcji wbrew woli środowiska…
„Nie mam może jeszcze dostatecznej wiedzy na temat funkcjonowania sądu…” jedno zdanie, a tak wiele wyraża…
Pani zdaniem reforma nie służy więc upolitycznieniu sądów?
„Moim zdaniem – nie. Nie ma takiej możliwości. Chodzi o pewną zmianę wizji sądownictwa.”
Nie wiem, czy śmiać się czy płakać…Co do tego, że chodzi o zmianę wizji sądownictwa trzeba się z Panią Prezes zgodzić. Widać, że wizja sądów poddanych ścisłej władzy ministra jest niektórym bliska.
Nie będę dalej cytował…
Szczególnie przygnębiające są wypowiedzi Pani Prezes, iz nie wolno jej komentować słów premiera obrażającego wszystkich sędziów. No cóż, jakieś koszty nominacji na prezesa trzeba ponieść…
Jedna uwaga na koniec…te nowe nominacje nie są przypadkowe. Są przemyślane i na swój sposób bardzo trafne.
*Autor blogu jest sędzią w jednym ze stołecznych sądów. Publikujemy za jego zgodą.