Ukraińcy liczą odszkodowania, jakie będą musieli im wypłacić Rosjanie. Może byśmy się dołączyli? Z Niemcami raczej nie mamy szans. Już powiedzieli, że sprawa dawno została załatwiona i że te hm… te reparacje to kwestia walki wyborczej w Polsce – innymi słowy PiS znów chce kupić głosy, tym razem za cudze pieniądze.
Z Rosją jest inaczej: po pierwsze coś jednak są nam winni, mieli wypłacić ze swoich reparacji po II wojnie i nie wypłacili, po drugie chrzanią, że za PRL coś nam dawali. Owszem, wielu Rosjan nie rozumie, dlaczego u nas było dobrze, a u nich źle. Oczywiście dobrze, źle jest względne. Ale jakoś nikt z peereli nie chciałby zamieszkać w Sojuzie, a wielu obywateli Kraju Rad chętnie przeniosłoby wtedy swoje życie do Polski.
Ale urojenia obywateli w kraju rządzonym przez służby nie liczą się.
Problem w tym, że Rosjanie pewnie by się zgodzili. Wzorce już są: RWPG (dla młodzieży: Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej). Nikt na tym nie zarabiał, ale i za bardzo nie tracił. Może jedno: wtedy nie dało rady pohandlować z Zachodem. Teraz pewnie też by nie dało rady, ale przecież jest Federacja. I znów w sklepach pojawiłyby się doskonałe konserwy z rybami z Morza Białego.
To może odświeżymy stare, sprawdzone wzorce. A i wycieczki do Soczi potanieją…