Michaił Chodorkowski dobrze zna Putina. Wiele lat siedział u niego w więzieniu. Według Deutsche Welle miał powiedzieć, że Putin zaatakuje Polskę i Bałtykę. Trzeba być przygotowanym, bo artykuł 5 Sojuszu Północnoatlantyckiego nie działa z automatu. Niechby się Węgry sprzeciwiły…
Były rosyjski oligarcha mówił też, jak może wyglądać atak: Putin „zaatakuje państwa NATO, tak czy siak, niekoniecznie za pomocą rakiet, ale być może w formie ataków terrorystycznych.”
Współcześnie terroryzm kojarzy się nam zazwyczaj z Palestyną. Ale Sowiety od początku posługiwały się terrorem. Właśnie dlatego, w 1924 r. w Polsce powstał Korpus Ochrony Pogranicza. Wcześniej, chociaż były już inne formacje tego typu, bolszewickie bandy przekradały się przez polską granicę, żeby rabować, palić dwory, dręczyć ludzi – m.in. wychłostali polskiego urzędnika, który jechał w zatrzymanym przez bandziorów pociągu.
Według planów, Armia Czerwona (RKKA – Raboczo Krestianska Krassnaja Armia z NKWD, plutonami egzekucyjnymi i wszystkim, co trzeba) powinna w zwycięskim pochodzie doprowadzić sowieciarzy do granicy z Niemcami i tam wspierać rewolucję proletariacką. Miałoby to polegać na ciągłym naruszaniu granicy i robieniu tego, co w Polsce przed powstaniem KOP.
Stary gebista Putin pewnie uczył się tego na historii w szkole KGB. No to będzie pewnie chciał skorzystać twórczo ze szkolnej wiedzy. Więc może należałoby pokonać go w Ukrainie i bardzo podziękować Bidenowi, że do nas przyjechał.
Radosław Januszewski
Zdjęcie ilustrujące: Żołnierze KOP-u na granicy polsko-radzieckiej, podczas spotkania z patrolem sowieckim. Koncern Ilustrowany Kurier Codzienny. Narodowe Archiwum Cyfrowe, Wikipedia.org