Otto von Bismarck nie był polakożercą, a polityka wewnętrzna, którą prowadził, niejako przypadkiem wsparła sprawę polską. Walcząc z katolicką partią Centrum uderzył niechcący w Polaków. I dobrze, bo mieszczańska kultura niemiecka była (hi, hi i ciągle jest) bardzo atrakcyjna, więc zniemczanie byłoby fatalne dla sprawy polskiej. Zniemczanie, bo to nie na siłę, jak germanizacja, ale z własnej woli.
Tenże sam Bismarck wprowadził ustawodawstwo antysocjalistyczne. Nic nie wskórał, bo to tylko umocniło socjaldemokratów w Niemczech. Byle kto socjalistą nie zostawał. Zniszczono socjaldemokrację dopiero za pomocą obozów koncentracyjnych w III Rzeszy.
Durnie, matołki, tak do was pieszczotliwie należy się zwracać, o rządzący w RP (mniejsza o numer tejże)! Tęczowa flaga stała się już symbolem. Nie, nie symbolem LGTB, ale symbolem wolności. Tylko wzmocnicie wolnościową, uliczną opozycję wysyłając policajów na ulicę, bo ktoś zawiesił tęczową flagę na figurze Chrystusa lub Kopernika.
Gdybyście zaczęli zabijać, zamykać bez wyroku… Ale nie, nawet wy nie zaczniecie. Tylko wzmocnicie wolnych obywateli, tak jak Bismarck wzmocnił dążenia Polaków i zahartował socjaldemokratów.
Panu Kaczyńskiemu słać trzeba podziękowania.
Jakub Tau