Pewna kobieta w Puławach podczas wiecu Morawieckiego rzuciła się z różańcem na zwolenniczkę Trzaskowskiego, która przyszła z wizerunkiem swojego kandydata.
Rzuciła się, żeby wygnać diabła.
Znałem kiedyś mężczyznę, który zmarł w wieku 94 lat przez kobietę (!). Krzepki był, a życie pędził takie, że Indiana Jones mógłby mu pozazdrościć. W 1968 r., kiedy w Polsce, wedle najczystszych rasistowskich wzorców, rozpętano hecę antysemicką, podczas jednego ze spędów, zabrał głos i powiedział, żeby wszystkich Żydów nie wyrzucać, bo nie będzie na kogo zwalić.
Sam miał szczęście, że go nie wyrzucili, choć miał nieprawidłowe geny.
Przemyślałem jego słowa i proszę, nie wyganiajcie diabła, nie róbcie tego – w każdym razie – zbyt sumiennie, bo jak go do końca wygonicie (razem z bogiem Spinozy) to kto wszystkiemu będzie winien? Czy Tusk na pewno wystarczy?
Jakub Tau