Manewr moskiewski to przedstawienie opinii publicznej jakiegoś potwornego projektu ustawy, którą potem się łagodzi, żeby ludzie myśleli, że nie jest aż tak źle. Żeby myśleli, gdy władza i tak zrobi, co zechce.
Mamy nieludzki projekt Godek, który czyni z kobiety rzecz, mamy projekt zakazujący edukacji seksualnej (i karzący nauczycieli nawet za napomykanie o niej!), a w tle zmiana konstytucji, wprowadzenie stanu wyjątkowego po powszechnie oprotestowanych wyborach prezydenckich w czasie epidemii, a w konsekwencji wyjście ze znienawidzonej przez J. Kaczyńskiego Unii Europejskiej.
Dlaczego Kaczyński tak bardzo UE nienawidzi? Bo nie może robić, co zechce. A pieniądze z Europy dla Polski? To dla niego kwestia drugorzędna. Na tym pewnie dyktator się potknie, ale wychodzenie z szamba, w które nas wciągnął (sami się wciągnęliśmy?), potrwa całe lata.
Jakub Tau
Zdjęcie ilustrujące: Kaja Godek w Sejmie 15 kwietnia 2020r. Foto: Krzysztof Kurek/Kancelaria Sejmu