Aż chciałoby się przypomnieć skandowanie kibiców piłkarskich, kiedy kolejny raz dostawaliśmy łomot od Niemców.
W rzeczy samej, nocne głosowanie, w którym pod pretekstem walki z wirusem wprowadzono gomułkowskie rozwiązania wyborcze, nie jest niczym nowym. J. Kaczyński uwielbia nocną porę, uwielbia łamać procedury i konstytucję.
Że wirus, że pandemia, że mogą być zgony?
Co to może obchodzić zgorzkniałego staruszka z kotem (z całym szacunkiem dla kotów). Ważne, żeby wygrać wybory, tym razem prezydenckie.
Owszem, to absurd, to prosta droga do Kremla i dyktatury, ale gwarantem tego absurdu jesteśmy my, Polacy. Więc może coś się jednak stało.
Jakub Tau