Panie sędzio zastępco Przemysławie W. Radziku, piszę te słowa na gorąco, tyle się dziś działo, ale to wszytko blednie wobec Pana słów. To prawdziwa wisienka w torcie. Intelektualna uczta. Zawsze wnikliwie śledziłem Pana jakże intensywną aktywność zawodową, szczególnie tę dyscyplinarną. Pisałem o tym nie raz, nie lekceważyłem Pana jakże niekonwencjonalnych działań.
Dzisiejsze stanowisko niektórych sędziów trzech izb SN to nic innego jak bezprawna próba zmiany ustroju Rzeczypospolitej. Nie ma mocy wiążącej, a sędziowie kwestionujący legalność powołania innych sędziów będą ścigani dyscyplinarnie.
#Przemysław W. Radzik
I teraz, w tej ważnej chwili, gdy tak jednoznacznie i prosto, ale jakże mądrze podsumował Pan uchwałę składy trzech izb Sądu Najwyższego zgłaszam się do Pana (ale także do Pana kolegi sędziego zastępcy Lasoty i samego super rzecznika Piotra Schaba) z ofertą współpracy. Ofertą bezprecedensową, mocną i taką, jakiej Pan jeszcze od nikogo nie dostał.
Tak, tak, chcę pomóc Panom w pracy. Tyle macie na głowie, tak bardzo Was niesprawiedliwie krytykują. Trzeba Wam wsparcia.
Bo przecież jakieś tam trzy izby Sądu Najwyższego muszą się mylić i uchwalać jakieś głupoty. SN coś tam sobie bredzi, a Pan, Panie Sędzio Radzik, jasno i konkretnie, jak zawsze głęboko i tak oryginalnie.
Podpowiem Panu najlepiej jak potrafię jak przygotować się…, tyle że nie do ścigania niezawisłych sędziów, lecz do obrony w nieuchronnie czekającym Pana postępowaniu dyscyplinarnym, prowadzonym przez rzecznika dyscyplinarnego wyłonionego przez sędziów, a następnie przed legalnym, niezależnym sądem dyscyplinarnym. To poważna sprawa, a Pan jest teraz tak zajęty; proszę nie odrzucać mojej oferty pomocy.
Nie wiem, jak się ułoży nam współpraca, ale może warto spróbować?
Czekam na odpowiedź, Panie Przemku.