„Co by tu jeszcze spieprzyć panowie, co by tu jeszcze…”
Nie jest dobrze, kiedy stare szlagiery nabierają nowego życia. Ale to przecież Wojciech Młynarski, którego twórczość dotyczy także teraźniejszości. Używano jej zarówno przeciwko PO, jak i PiS. W tym drugim przypadku szczególnie trafne są słowa piosenki o pieprzeniu.
I tu zaczyna się problem, bo gdyby się chciało napisać, co spieprzyli – J. Kaczyński ze swoimi komilitonami – to trzeba by wystukać setki stron. Ale są tacy, którzy piszą o tym na bieżąco.
* * *
Po pierwsze gospodarka. Też o tym pisano i pisze się ze znawstwem, pozytywną swadą, szczegółami. Więc w skrócie.
To nie geniusz Morawieckiego juniora, ani myśl państwowotwórcza J. Kaczyńskiego, tylko koniunktura gospodarcza sprawia, że przejściowo lepiej się nam żyje. Ale koniunktura ma to do siebie, że się zmienia, a tu trzeba płacić 500+ i inne plusy. Skąd zatem wziąć pieniądze. Można rzucić na rynek zasoby NBP. A jak nie wystarczy? Są jeszcze zagraniczni kredytodawcy. Już było – Gierek roztrwonił zasoby Gomułki i zadłużył kraj po uszy. Zachodnie banki, które dawały, wiedziały, co to za ustrój i że pieniądze pójdą na rozkurz. Dawały, bo gwarantem było państwo, nie nasze, ale to my spłacaliśmy.
Teraz znów trzeba będzie spłacać.
* * *
Więc, jakby co, kto będzie winien? Wiadomo – Żydzi. Ale Żydów w Polsce nie ma. Wymordowali ich Niemcy z pomocnictwem. Ci, którzy zostali wyjeżdżali. Najpierw – wyjazdy były wspomagane pogromami: akcja pociągowa, pogrom kielecki i wiele indywidualnych zabójstw. Potem, po 1956 roku. Goździk, Wałęsa owych czasów grzmiał o Żydach do ludzi. Potem 1968 rok – ale to znaczy od 1967 roku do pierwszej połowy lat siedemdziesiątych.
Więc kto? Może Żydzi międzynarodowi? Jest i taka kategoria w umysłach zaczadzonych nacjonalizmem.
* * *
Trzeba jednak dać coś ludziom na osłodę. I co z tego, że kraj średni, niebiedny, ale i niebogaty, oj, niebogaty. I co z tego, że nie Chrystus narodów. I co z tego, że inne nacje też mają historię i to nie mniej ciekawą. Przecież musi się znaleźć coś ekstra. Proponuję ponownie zaczerpnąć z twórczości Wojciecha Młynarskiego:
I znowu gna mnie, proszę was,
Inwencja poetycka,
By rzec, że w Krośnie żyła raz
Baba o sześciu cyckach.
/…/
I słyszę, jak nad Wisłą gdzieś
Tłum głupków się anieli:
Nasza pokaże sześć – i cześć!
Żeby se nie myszlely!
* * *
A jak się taka nie znajdzie? Przynajmniej będzie wiadomo, dlaczego źle się dzieje: Żydzi. Bo po co było hańbić się (nas) na świecie w pięćdziesiątą rocznicę ostatniego w Polsce wypędzania ludzi z kraju za geny? Po to, żeby zasiać nienawiść, niech kiełkuje w głowach. Wtedy łatwiej będzie znaleźć winnego.
Czesław Marian Ogórek