Podczas rewolucji 1905 – 1907 roku, bez której nie byłoby Polski (dlaczego, to odrębny temat), wśród bojowców PPS popularne były pseudonimy wywodzące się z nazwisk wyższych oficerów japońskich armii i floty japońskiej: spuścili łomot wojskom cara.
Lenin (jego rewolucyjna mat’) powiedział, że armia głosowała nogami: dezerterowali na potęgę, wojsko głosowało nogami za pokojem. A Polacy cieszyli się, że car wreszcie dostał to, na co zasługiwał, czyli lanie.
Wkrótce potem wybuchła rewolucja 1905 – 1907 r.
Dziś, według niemieckiego „Bildu”, najgroźniejszym wrogiem Putina mogą okazać się sami Rosjanie. Będzie zatem rewolucja? Możliwe, ludzie tam będą mieli dosyć nieudolnego cara, który zabiera ich na wojnę nie do wygrania. Niedocenieni (niedofinansowani) weterani wyjdą na ulice, a wraz z nimi obywatele, którym żyje się coraz gorzej.
Putin widać zapomniał, o czym pamiętał Lenin, że im gorzej tym lepiej, ale dla buntowników, nie dla rządzących.
Radosław Januszewski
Ilustracja: „Rosyanie w odwrocie po bitwie nad (rzeką) Yalu”, 1 maja 1904 r.