Na początku Rosjanie piali z zachwytu. Potem okazało się, że drugie po USA mocarstwo wcale nie jest tym drugim, że na wojnie dostaje baty od Ukraińców wspieranych przez cały demokratyczny świat.
Oto, co się porobiło: 55 procent Rosjan chce negocjacji z Ukrainą, a 25 procent pragnie kontynuowania wojny – tak twierdzi opozycyjny portal Meduza. Ponoć internauci Meduzy dotarli do tajnych sondaży zlecanych przez Kreml, który chce wiedzieć, czy poddani nie zbuntują się aby. Widmo rewolucji w Rosji jest nadal żywe: ludzie mają dosyć nieudolnie prowadzonej wojny, a wszystkie instytucje państwowe są do niczego. Gdyby w Federacji wybuchł jaki bunt, to nie miałby kto wydać rozkazu strzelać(!) i nie miałby go kto wykonać(!). Przecież na tym polega rewolucja: totalny bałagan i jacyś bolszewicy dochodzą do władzy. A bolszewicy to kto? Jeszcze się okaże.
Ale Putin nie jest skory do negocjacji, które ujawniłyby jego słabość. On chce jednoznacznego zwycięstwa na froncie. Oj, będzie się działo!
No to może krótki słowniczek:
dołoj – precz
da zdrastwujet – nich żyje
Strielat’, snariadiej nie żaliet’ – strzelać, pocisków nie żałować.
Sołdatskaja mat’ – matka żołnierza
J.b twoju mat’ – nie trzeba tłumaczyć
Blia… – kur… (częściej używane in extenso w obu językach)
Idi na ch… – słowiańska i historyczna oczywistość.
Natomiast hasło Putin ch… jest tak banalne, że trzeba by znaleźć jakąś inną frazę dla rosyjskiego buntu.
Zatem konkurs! Hasło dla rewolucjonistów, a główna nagroda: wieloletnie zwiedzanie Kraju Krasnojarskiego z siekierą w dłoni.
Radosław Januszewski
Zdjęcie ilustrujące: Putin z Szojgu, 28 października 2022 r. Kancelaria Prezydenta Rosji