Michaił Szyszkin: Putin – to objaw, a nie choroba

5
(5)

Rosyjska telewizja nie pokazuje zbombardowanych miast Ukrainy ani martwych dzieci. Odważni młodzi Rosjanie protestujący przeciwko wojnie są bici i aresztowani. Ale większość społeczeństwa nie protestuje, nie strajkuje. «Lud milczy». Bolesny to widok: moi współobywatele, którzy całkiem szczerze popierają wojnę przeciw Ukrainie – których nikt nie zmusza do naklejania znaku „Z” na szybach domów i samochodów.

W rosyjskiej telewizji przypomina się słowa filmowego „Brata”, Siergieja Bodrowa: «Podczas wojny nie wolno źle mówić o swoich. Nigdy. Nawet jeśli się mylą. Choćby twój kraj się mylił – nie możesz mówić o nim źle.» A więc „swoi” cieszą się poparciem, nawet ci, którzy strzelają do Ukraińców.

Między współczesnym światem a większością moich rodaków jest przepaść. Rozdziela ich ta oto podstawowa rewolucja: przejście od świadomości plemiennej do indywidualizmu, do priorytetu nie nakazów szczepu, lecz jednostki. Przez tysiące pokoleń ludzie dość anonimowo współtworzyli ród, plemię, identyfikując się z wodzem, chanem, carem. Nasze plemię zawsze niesie dobro, obcy niosą zło. Musiało wykształcić się nowe poczucie bycia wolnym człowiekiem, człowieka świadomie godnego i odpowiedzialnego za oddzielanie dobra od zła, aby mógł powstać dokument rozpoczynający się słowami „My, naród“. Świat podzielił się na dwie części, których granice nie pokrywają się z granicami państw. Są Rosjanie gotowi żyć w tej części świata, gdzie najważniejszy jest człowiek, ale większość żyje w patriarchalnej przeszłości, w której rację ma zawsze plemię, a złemu carowi nie wolno życzyć śmierci.

Skoro od pokoleń tych wszystkich, którzy ośmielali się kroczyć nie w rytm, okrzykiwano szaleńcami, zsyłano na katorgę, rozstrzeliwano, a w najlepszym razie wypychano na emigrację – rozwijały się cechy pomagające przetrwać: umiejętność milczenia i uległość wobec władzy. Czy można winić ludzi, dla których to jedyna strategia przetrwania? Tak było i jest. Kto dziś w Rosji nie zmilczy, tego czeka proces za naruszenie prawa wojennego. Chyba że uda się takiej osobie wyjechać z kraju.

Dwie próby demokratyzacji Rosji nie powiodły się. Pierwsza rosyjska demokracja przetrwała kilka miesięcy 1917 roku. Druga jako-tako trwała dłużej w latach 1990. Za każdym razem, kiedy mój kraj próbuje zacząć nowe życie z wolnymi wyborami, parlamentem, republiką – budzi się w imperialnym totalitaryzmie. Rosyjska historia gryzie własny ogon.

Czy to dyktatura tworzy niewolników – czy niewolnicy tworzą dyktaturę? Jajko czy kura. Jak wyrwać się z tego przeklętego błędnego koła? Jak zacząć tworzenie nowego kraju? Kiedy Rosja wyrzeknie się imperializmu? Niemcy zdołały wyrwać się z koła dyktatury i narodu wielbiącego swojego führera – a więc dlaczego by nie Rosja? Obywatele Niemiec podjęli próbę zerwania z nazistowską przeszłością i stworzyli nowy kraj, starając się żyć w państwie prawa. Nowe narodziny Niemiec stały się możliwe dopiero w wyniku miażdżącej, upokarzającej klęski militarnej. Taka «godzina zero» jest niezbędna dla Rosji. Ponowne narodziny Rosji nie są możliwe bez wyznania win przed samą sobą i przed światem.

W Rosji nie było destalinizacji ani odpowiednika Norymbergi dla komunistów. Teraz przyszłość kraju zależy od deputinizacji. Niemcom, którzy «niczego nie wiedzieli» o zbrodniach vaterlandu, w 1945 roku pokazywano obozy koncentracyjne. Rosjanom, którzy «niczego nie wiedzą» o wojnie przeciw Ukrainie, trzeba pokazać zniszczone miasta i ofiary rosyjskich rakiet. My, Rosjanie, musimy otwarcie i bezwarunkowo przyznać się do zbrodni i prosić o wybaczenie. Innej drogi w przyszłość nie mamy. Kanclerz Willy Brandt, antyfaszysta walczący przeciw nazistom, ukląkł przed warszawskim Pomnikiem Bohaterów Getta. Czy Rosjanie uklękną w Kijowie, Charkowie, Pradze, Budapeszcie, Tbilisi, Wilnie?

Niemcy próbowali się usprawiedliwiać: owszem, Hitler okazał się szalonym zbrodniarzem, ale my, naród niemiecki, nic nie wiedzieliśmy – jesteśmy takimi samymi ofiarami reżimu nazistów, jak inne narody. Nowa Rosja nie powstanie, jeśli usłyszymy: owszem, Putin okazał się szalonym przestępcą, ale my, zwykli Rosjanie, nic nie wiedzieliśmy – byliśmy pewni, że nasi żołnierze wyzwalają Ukrainę od faszystowskiej junty – my też jesteśmy ofiarami reżimu. Powstanie wtedy nowy Putin.

W 1834 roku Georg Büchner, jeden z moich ulubionych pisarzy niemieckich, w liście do narzeczonej pytał, pewnie samego siebie: «Co w nas sprawia, że kłamiemy, kradniemy, zabijamy?» Być może tylko to przybliży w Rosji ową «podstawową rewolucję» – zrozumienie tego, że odpowiedzialność niesiesz ty sam, a nie władze.

Po wojnie cały świat przyjdzie Ukrainie z pomocą, aby odbudować zniszczenia, i kraj się odrodzi. Rosja natomiast będzie zalegać w gruzach swojej gospodarki i swojej świadomości. Okres połowicznego rozpadu imperium skróci się. Kiedy Moskwa nie da już rady zalewać Czeczenii pieniędzmi, Czeczeńcy staną się niepodlegli, a za nimi pójdą innego regiony i republiki. Skończy się Federacja Rosyjska. Siły odśrodkowe będą wywoływać nie tylko chaos: bez rozpadu ostatniego imperium w historii świata nie sposób oczyścić i uzdrowić Rosji. Rozpad będzie bolesny, ale konieczny dla odrodzenia. W rosyjską świadomość musi zapaść to, że może istnieć kilka krajów z rosyjskim językiem urzędowym. Imperium należy wyciąć z człowieka rosyjskiego jak złośliwy guz.

Ani NATO, ani Ukraina nie dokonają deputinizacji za Rosjan. Sami musimy oczyścić kraj z tej zgnilizny. Czy jesteśmy do tego zdolni? Czy rzeczywiście na terytoriach, które ogłoszą niezależność od Moskwy, powstaną demokracje? Przykład Jugosławii pokazał, że w państwie wielonarodowym mogą nagle wybuchnąć krwawe konflikty z czystkami etnicznymi. Eksplozja wzajemnej nienawiści, eskalacja przemocy cofnie nasz kraj o stulecia. Świat zaleje fala uchodźców. Groźba anarchii zawiśnie nad olbrzymim terytorium, w którym złodziejski reżim Putina skompromitował wizję demokracji. Społeczeństwo w kagańcu znowu dostrzeże wybawienie w rządzie twardej ręki, w obietnicy porządku i stabilności. Taki rząd nie objawi się od razu , a rosyjska historia znowu ugryzie własny ogon. Czy ma jakiekolwiek znaczenie, jak będzie nazywać się nowy Putin? Zachód pośpieszy z poparciem nowej «dyktatury porządku» obiecującej przejęcie kontroli nad górą zardzewiałej broni jądrowej.

Aby temu zapobiec, konieczny jest wysiłek wszystkich ludzi uważających się za Rosjan, których boli Rosja i martwią jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Potrzeba będzie wspólnego pragnienia, gotowości do zerwania z putinowską przeszłością. Ale czy demokracja może umocnić się bez «masy krytycznej» – świadomych obywateli, dojrzałego społeczeństwa obywatelskiego? Chce się wierzyć, że w dużych miastach, w rosyjskich stolicach dojrzewa skrycie nowy kraj, zasłaniany na razie przez proputinowskie mityngi, tajony wobec represji. Kto wie?

«Piękną Rosję przyszłości» powinny zacząć wolne wybory. Ale kto je zorganizuje i przeprowadzi? Setki tysięcy wystraszonych nauczycielek, które posłusznie fałszowały wybór Putina? No i skąd pewność, że w wolnych, uczciwych wyborach zwycięży któryś z «agentów zagranicy», a nie «patriota» zwalczający «ukrofaszystów»? Ludzie, którzy zawsze głosowali na cara, nie mogą nagle stać się odpowiedzialnymi, myślącymi wyborcami. Kto przeprowadzi fundamentalne reformy rosyjskiego stylu życia? Nowemu krajowi trzeba nowych urzędników niezarażonych trądem sprzedajności, ale w milionowej piramidzie biurokracji takich brak. kto będzie przewodniczyć rosyjskiej Norymberdze? Kto będzie ścigać i skazywać na zasłużone kary miliony oszustów, złodziei mienia państwowego, skorumpowanych sędziów i policjantów, członków aparatu represji, przestępców wojennych i ich zwolenników? Tacy sami przestępcy? Można usunąć i zastąpić Putina, ale nie da się zastąpić ludności.

Tym niemniej mój kraj ma tylko tę jedną drogę w przyszłość – drogę bolesnych „przerodzin”. Sankcje ekonomiczne, zubożenie, pozycja międzynarodowego pariasa nie będą najstraszniejszym, co może czekać na tej drodze. O wiele straszniejsze czeka nas, jeśli nie przerodzimy się wewnętrznie. Putin – to objaw, a nie choroba.

Michaił Szyszkin

*Michaił Szyszkin. Ur. w 1961 r., dziennikarz i pisarz rosyjski. Od 1995 r. mieszka w Szwajcarii. Jego książki tłumaczono na 30 języków. Był w Polsce w 2016 r. W naszym kraju staraniem oficyny Noir sur Blanc wydano dwie jego powieści: „Włos Wenery” (2008) i „Nie dochodzą tylko listy nienapisane” (2013).

tłumaczenie z rosyjskiego: Krzysztof Bartnicki

Zdjęcie ilustrujące: Źródło: Wikimedia Commons

Print Friendly, PDF & Email

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 5 / 5. Vote count: 5

No votes so far! Be the first to rate this post.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest

wp-puzzle.com logo

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments