Tytułowe pytanie zadała red. Anna Wójcik Koenowi Lenaertsowi, prezesowi Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w wywiadzie opublikowanym 1 lutego 2020 r. w Magazynie Gazety Wyborczej pod tytułem „Koen Lenaerts, prezes TSUE: Unia Europejska musi się wtrącać. To kwestia zaufania„.
O sprawach, dotyczących bezpośrednio Polski, stanu polskiej praworządności i sytuacji sędziów prezes TSUE nie chciał mówić, co jest zrozumiałe, skoro w Trybunale toczą się sprawy związane z naszym krajem. Woli wypowiadać się o zasadach i wartościach. Dlatego Koen Lenaerts przypomina, że fundamentem Unii Europejskiej jest wzajemne zaufanie.
Zaufanie to więź, w obrębie której jest miejsce na wolność dokonywania własnych wyborów.
Na przykład zachowanie, które narusza prawo karne w Belgii może nie być karane w Holandii, Polsce czy Portugalii. Ale postępowania karne we wszystkich państwach członkowskich muszą być prowadzone przed w pełni niezależnymi, bezstronnymi sądami, według zasad sprawiedliwego procesu, z poszanowaniem prawa do obrony, przy zachowaniu zasad oceny dowodów. Istnieje koszyk zasad, które muszą być przestrzegane, żeby sędzia w jednym państwie członkowskim mógł ufać postępowaniu przed sądem w innym państwie członkowskim.Przytoczę słynną sprawę Wilson (C-506/04). Graham Wilson był brytyjskim adwokatem, który chciał zarejestrować się jako prawnik w Luksemburgu. Chciał pracować jedynie po angielsku i francusku, ale jego wniosek o wpis został odrzucony, ponieważ nie posługiwał się językiem luksemburskim ani niemieckim. Rada adwokacka poinformowała pana Wilsona, że może się odwołać od jej decyzji do Komitetu Dyscyplinarnego i Administracyjnego, który składał się w pierwszej instancji wyłącznie, a w drugiej instancji głównie, z prawników zarejestrowanych w luksemburskiej radzie. Zamiast tego pan Wilson odwołał się do Sądu Administracyjnego Luksemburga, który zapytał TSUE, czy organ, który składa się z osób zainteresowanych – członków grupy zawodowej, której decyzja została podważona – jest niezależnym sądem w rozumieniu prawa unijnego. TSUE odpowiedział przecząco. W orzeczeniu w sprawie Wilson Trybunał po raz pierwszy szczegółowo wyjaśnił, co składa się na niezależność sędziowską.
Wyrok ten wydano w 2006 roku. TSUE orzekł, że skuteczna ochrona sądowa jest podstawową zasadą prawa wspólnotowego, które wywodzi się z konstytucyjnych tradycji wspólnych państwom członkowskim i gwarantowanych przez Europejską Konwencję Praw Człowieka. Wymaga ona, żeby sądy krajowe były niezależne i bezstronne.
Oto fragment wyroku Wielkiej Izby Trybunału Sprawiedliwości w sprawie C-506/14, wydanego 19 września 2006 roku, w której Koen Lenaerts, obecny prezes TSUE, był sprawozdawcą:
47 W celu zapewnienia skutecznej ochrony sądowej praw przyznanych dyrektywą 98/5 organ rozpatrujący odwołania od decyzji o odmowie rejestracji, o których mowa w art. 3 tej dyrektywy, powinien odpowiadać pojęciu sądu w rozumieniu przyjętym w prawie wspólnotowym.
48 Pojęcie to zostało ograniczone w orzecznictwie Trybunału dotyczącym pojęcia sądu krajowego w rozumieniu art. 234 WE przez określenie pewnych kryteriów, jakim musi odpowiadać organ, jak powołanie na podstawie ustawy, stały charakter, wyłączna właściwość do rozpatrywania określonego rodzaju sporów, kontradyktoryjność postępowania i stosowanie przepisów prawa (zob. podobnie w szczególności wyroki z dnia 10 czerwca 1966 r. w sprawie 61/65 Vaassen-Göbbels, Rec. str. 377, 395, i z dnia 17 września 1997 r. w sprawie C‑54/96 Dorsch Consult, Rec. str. I‑4961, pkt 23), a także niezawisłość i bezstronność (zob. podobnie w szczególności wyroki z dnia 11 czerwca 1987 r. w sprawie 14/86 Pretore di Salò przeciwko X, Rec. str. I‑2545, pkt 7; z dnia 21 kwietnia 1988 r. w sprawie 338/85 Pardini, Rec. str. 2041, pkt 9, i z dnia 29 listopada 2001 r. w sprawie C‑17/00 De Coster, Rec. str. I‑9445, pkt 17).
49 Pojęcie niezawisłości, które stanowi integralny element sądzenia, wymaga przede wszystkim, by organ orzekający był podmiotem trzecim w stosunku do organu, który wydał zaskarżoną decyzję (zob. podobnie w szczególności wyroki z dnia 30 marca 1993 r. w sprawie C‑24/92 Corbiau, Rec. str. I‑1277, pkt 15, i z dnia 30 maja 2002 r. w sprawie C‑516/99 Schmid, Rec. str. I‑4573, pkt 36).
50 Pojęcie to zawiera ponadto dwa elementy.
51 Pierwszy – zewnętrzny – zakłada ochronę organu przed ingerencją i naciskami zewnętrznymi, mogącymi zagrozić niezależności osądu przez jego członków rozpatrywanych sporów (zob. podobnie wyroki z dnia 4 lutego 1999 r. w sprawie C‑103/97 Köllensperger i Atzwanger, Rec. str. I‑551, pkt 21, i z dnia 6 lipca 2000 r. w sprawie C‑407/98 Abrahamsson i Anderson, Rec. str. I‑5539, pkt 36; zob. również podobnie wyrok ETPCz z dnia 28 czerwca 1984 r. w sprawie Campbell i Fell przeciwko Zjednoczonemu Królestwu, seria A nr 80, § 78). Niezbędna niezależność od tego rodzaju czynników zewnętrznych wymaga określonych gwarancji osobistych dla sędziów, jak na przykład nieusuwalność (zob. podobnie wyrok z dnia 22 października 1998 r. w sprawach połączonych C‑9/97 i C‑118/97 Jokela i Pitkäranta, Rec. str. I‑6267, pkt 20).
52 Drugi element – wewnętrzny – łączy się z pojęciem bezstronności i dotyczy jednakowego dystansu do stron sporu i ich interesów w odniesieniu do jego przedmiotu. Element ten to wymaganie obiektywizmu (zob. podobnie ww. wyrok w sprawie Abrahamsson i Anderson, pkt 32) oraz braku wszelkiego interesu w konkretnym rozstrzygnięciu sporu poza ścisłym stosowaniem prawa.
53 Gwarancje niezawisłości i bezstronności wymagają istnienia zasad, w szczególności co do składu organu, mianowania, okresu trwania kadencji oraz powodów wyłączenia i odwołania jego członków, pozwalających wykluczyć w przekonaniu podmiotów prawa wszelką uzasadnioną wątpliwość co do niezależności tego organu od czynników zewnętrznych oraz neutralności w odniesieniu do pozostających w sporze interesów (zob. w tej kwestii ww. wyroki w sprawach Dorsch Consult, pkt 36; Köllensperger i Atzwanger, pkt 20–23, i De Coster, pkt 18–21; zob. również podobnie wyrok ETPCz z dnia 26 października 1984 r. w sprawie De Cubber przeciwko Belgii, seria A nr 86, § 24).
Wyjaśniając relacje między prawem unijnym i prawem krajowym Koen Lenaerts mówi w wywiadzie dla Gazety Wyborczej:
TSUE jest w pewnym sensie helpdeskiem, na pierwszej linii, jeśli chodzi o stosowanie prawa unijnego, znajdują się sądy krajowe. Sąd krajowy, który kieruje pytanie do Trybunału, jest odpowiedzialny za stosowanie prawa unijnego zgodnie z interpretacją TSUE, ponieważ sądy krajowe podlegają zasadzie pierwszeństwa prawa unijnego. W związku z tym muszą decydować, gdy to konieczne, że przepis prawa krajowego w konkretnej sprawie musi zostać pominięty.
(pr)